Filioque dosłownie znaczy „i Syna” i użyte jest w opisie istoty Trzeciej Osoby Trójcy Świętej, Ducha, który od Ojca – i Syna – pochodzi. Kościół na Wschodzie uznał i uznaje do dziś, że jedyną zasadą i pierwszym początkiem jest Ojciec, dlatego Duch Święty pochodzi od Ojca – przez Syna. Choć przyjęcie formuły porys Moderator aktywista Wiadomości: 2633 Może to jakaś "misja" paryskich mariawitów. Zapisane zdewirtualizować awatary in principio Gość filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widać Zapisane Jarod aktywista Wiadomości: 2519 filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widaćPrawdopodobbnie tylko u jednych moze sie Pan waznie wyspowiadac w naglym przypadku. A to czy Pan przed smiercia sie wyspowiada moze robic roznice Zapisane Kamil aktywista Wiadomości: 1368 A to mariawici nie są starokatolikami? Myślałem, że są w tej unii utrechtckiej, czy jak jej tam... Zapisane Krusejder aktywista Wiadomości: 6580 to the power and the glory raise your glasses high filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widaćPrawdopodobbnie tylko u jednych moze sie Pan waznie wyspowiadac w naglym przypadku. A to czy Pan przed smiercia sie wyspowiada moze robic roznice chodzi o to, że u tych drugich nieekumenicznych mariawitów sukcesja apostolska przechodzi przez kobiety, co skutkuje niewaznoscia swiecen Zapisane porys Moderator aktywista Wiadomości: 2633 chodzi o to, że u tych drugich nieekumenicznych mariawitów sukcesja apostolska przechodzi przez kobiety, co skutkuje niewaznoscia swiecenCi felicjanowscy to faktycznie ciekawostka "eklezjalno"-folklorystyczna, niż wspólnota eklezjalna, ale ci z Płocka to chyba sukcesję mają kosher. Zapisane zdewirtualizować awatary marcin Gość ktoś mi wspominał o tym jak u ezuitów w krakowie podczas dni o edność chrześcijanstwa byla mariawicka liturgia, kazanie wygłosił baptysta a w wystawionym był "łaciński" czyli nasz, Pan Jezus... a ktoś kiedyś śpiewał że żal kolorowych jarmarków, trzeba do krakowa o ezuitow. Zapisane
Jak pani wie, Grecy są również prawosławni. Zapytałem tego dziennikarza, czy jest mu trudno mieszkać w Grecji. Odpowiedział, że tak i przytoczył przykład pewnej rozmowy. Kobieta, która razem z nim pracowała zapytała go czy jest katolikiem czy chrześcijaninem. On jej odpowiedział, że jest katolikiem i chrześcijaninem.
Przesłanie: Bezwarunkowe miłosierdzieZacznijmy od tego że przez większość katolików miłosierdzia Boże jest dziś rozumiane źle. Wielu powie (wiele razy już się z tym spotkałam) że miłosierdzie jest ważniejsze od sprawiedliwości Bożej. Otóż nie może być ważniejsze, bo nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości Bóg nam nie powie: Słuchaj, nie zasłużyłeś na niebo bo jesteś grzeszny, ale tam cię zabiorę, tak jak swoich największych świętych którzy ofiarowali mi całe życie. Przeczy to Bożej sprawiedliwości, aby jedni i drudzy byli traktowani tak samo. Sprawiedliwość nagradza za dobro a za zło karze. Najpierw musi więc być sprawiedliwość, a potem miłosierdzie. Kary których docześnie nie odpokutowaliśmy czekają nas w czyśćcu. Myli się ten kto myśli że to błahostki. Przeczy temu cała nauka katolicka. Wiele wyjaśniający tekst o fałszywym miłosierdziu można znaleźć TUTAJ. Każde pomijanie zadośćuczyniania za nasze grzechy, każde milczenie o pokucie i nawróceniu powoduje że przekazujemy fałszywy obraz Bożego temat miłosierdzia wg s. Faustyny i jej „wizji” zaczynam od tego cytatu z Dzienniczka:„Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego osłaniam je przez życie całe… a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość” (Dz. 1075)Jak bez trudu można zauważyć, przeczy to samemu faktowi że Bóg za dobro wynagradza a za zło karze. Fragment mówi że sprawiedliwości można uniknąć, wystarczy ufać. Ufaj a nie będziesz sądzony- to herezja. Jeśli ktoś pyta skąd powszechne mniemanie o bezwarunkowym miłosierdziu, to jest to jeden z cytatów którzy teologowie modernistyczni tak tym samym polega protestanckie myślenie: „Zgrzeszyłem, ale Jezus sam zadośćuczynił za mnie więc to wystarczy. Zostałem zbawiony”. „Katolik” mówi : Zgrzeszyłem i pewnie nadal będę grzeszył ale ufam Jego miłosierdziu i to wystarczy. On mi to obiecał zbawienie” Otóż nie: to nie wystarczy, bo i my sami musimy się ze swej strony przyczynić do zadośćuczynienia. Żal za grzechy, upokorzenie się połączone ze spowiedzią, oraz pokuta to wymagania Pana Boga. Tak uczy Kościół Katolicki. Zawierzenie miłosierdziu Bożemu w formie propagowanej przez modernistów na podstawie pism s. Faustyny skłania do przekonania, że ​​nie powinno się walczyć z własnymi grzechami, słabościami i pokusami szatana, a jedynie ufać miłosierdziu. Ufaj a ominie cię sprawiedliwość, bo to zaufanie ma wystarczyć, aby wykorzenić wszelkie grzechy i skłonności i zapewnić człowiekowi wieczne zbawienie. „Pragnę, aby te dusze odznaczały się bezgraniczną ufnością w Moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz Ja Sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości. Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma.” (Dz. 1578)Dwa sztandarowe cytaty z Dzienniczka mówiące co robić aby osiągnąć zbawienie. Gdzie mowa o pozostałych wymaganiach o których naucza Kościół? Może dlatego na forach społecznościowych tak często można spotkać używane pod wszelkimi pobożnymi obrazkami, czy prośbami o modlitwę słowa: „Jezu ufam Tobie”. Tyle że są to tylko „zaklęcia”, jeśli nie wiążą się z wymienionymi wyżej warunkami modlitwy zadośćuczynienie i pokuty. Bóg nie pozwoli z siebie do s. Faustyny. Im więcej wnika się w temat jej „objawień” tym większy jest chaos . Tekstów krytycznych prawie nie ma. Jakiekolwiek próby wyjaśniania wątpliwości, co do słów i wizji, kończą się tłumaczeniami że s. Faustyna „to była prosta kobieta”, pisała jak umiała, wiec trzeba pobłażliwie patrzeć na błędy teologiczne wynikające, rzekomo, z jej niepoprawnego, niejasnego sposobu wyrażania się itp. Przecież zawsze błędy i herezje były powodem do zakazywania zawierających je tekstów. Dlatego Święta Kongregacja Świętego Oficjum zakazała rozpowszechniania treści z dzienniczka wciągając go na Indeks. Stwierdzono:” 1. należy zakazać rozpowszechniania obrazów i pism, które przedstawiają nabożeństwo Miłosierdzia Bożego podług form przedstawionych przez tęże siostrę Faustynę;2. roztropności biskupów zostawia się obowiązek usunięcia wspomnianych obrazów, które przypadkiem mogłyby już być wystawione dla kultu.”Potem problem zniknął jak za pomocą czarodziejskiej różdżki bo modernistom z pewnością nie chodzi o czystość wiary i przekazywanej doktryny. W modernizmie który z zasady są ściekiem wszystkich herezji działa to odwrotnie. Zamiast rozwagi i logicznego rozumowania mamy sekciarskie zachowanie które spotkałam nawet u kapłanów. Logiczne wnioski a nawet wątpliwości dla niektórych są s. Faustyna nie umiała poprawnie wyrazić przeżyć. W takim razie nasuwa się pytanie, czy już to nie jest godne najwyższego zaniepokojenia? Proste i niewykształcone dzieci z Fatimy, czy św. Bernadetta z Lourdes, albo Św. Katarzyna Alacoque potrafiły w sposób jasny wyrazić przekaz zesłany od Boga. Tu mamy się domyślać a raczej ktoś się „domyślił” za nas i dzienniczek „poprawił” tak że nie ma co marzyć o zapoznaniu się z oryginałem, ponieważ publicznie jest dostępnych tylko kilka zdjęć z rękopisu. Nie mamy możliwości zbadać czy wszystko to nie zostało zredagowane ( czytaj naciągnięte ) do celów kultu. Mamy „ufać”, choć tym bardziej podejrzane jest ukrywanie oryginału skoro, niektórzy świadomi że „Dzienniczek” był umieszczony na Indeksie Ksiąg Zakazanych, twierdzą że stało się to przez nieporozumienia, złe tłumaczenia itp. Śmieszne wyjaśnienia. Tak się tłumaczą zwolennicy wszystkich fałszywych orędzi jeśli ktoś wytyka błędy. Najpopularniejsza książka na świecie, a nie wiadomo co zawiera rękopis. No i nie ma kompetentnych by go przetłumaczyć. Sam ks. Sopoćko w swoich wspomnieniach stwierdza, że kiedy kazał Faustynie podkreślać w Dzienniczku tylko to, czego była pewna że nie jest wytworem jej wyobraźni a czymś nadprzyrodzonym, pominęła wiele wspomnień z przeszłości. Natomiast katolikom nie wolno poddawać niczego wątpliwość. Indeks już nie istnieje a Dzienniczek nadal jest „zakazany”. Tyle że przez modernistów którym posłużył za fundament nowej błędów teologicznych i dwuznaczności powinno dyskwalifikować takie wizje, a tymczasem są snute różne naciągane teorie żeby „Dzienniczek” uwiarygadniać. Można dojść do wniosku że Pan Bóg chciał nam utrudnić zadanie (co jest absurdem) wprowadzenia kultu Miłosierdzia i wybrał do tego s. Faustynę, która swoją misje wykonała w sposób budzący wiele na owoce. Jakie są owoce wprowadzenia w życie tego kultu w takiej formie (dzienniczek, obraz)?. Czyż nie doprowadziło to do upowszechnienia potępianego teraz (nawet przez niektórych kapłanów modernistów) fałszywego miłosierdzia? Czy nie jest kolejnym owocem fakt „podmienienia” obrazów i kultu Najświętszego Serca Jezusa na obrazy i kult „fałszywego miłosierdzia” BEZ SERCA? A modlitwy różańcowej na koronkę? Słusznie ktoś zauważył że propagowana przez s. Faustynę koronka do Bożego Miłosierdzia jest polecana nawet przez kapłanów jako mająca większą „moc” niż Różaniec święty. Sprytne posunięcie żeby modlitwy różańcowej Boża z Fatimy i w każdym innym objawieniu uznanym oficjalnie przez Kościół mówi: Odmawiajcie różaniec! Wiele dusz idzie do piekła, więc trzeba pokutować i się modlić. Ostrzega przed karą Boską. A kilkanaście lat póżniej rzekomo Pan Jezus z „wizji” Faustyny mówi, że otwiera przed nami nieskończone miłosierdzie, wystarczy ufać i odmawiać koronkę. Tuż przed wyniszczającą świat wojną światową jako dowód miłosierdzia zapewne, a nie kary dla pogrążonej w coraz większych grzechach ludzkości. Nikt tu sprzeczności nie widzi. Logika jest zakazana w modernistycznej sercaNie tylko dosłownie, ponieważ Najświętsze Serce zniknęło z wizerunków Jezusa, ale widząc efekty głoszonego fałszywego miłosierdzia należy stwierdzić że podał nam je do wierzenia nie Jezus Chrystus, ale jakiś byt bez serca, który zamiast do zbawienia wabi nas do fałszywych obietnic, na których końcu czeka potępienie dla tych którzy bezkrytycznie Małgorzata Maria Alacoque pisze „Dał mi potem poznać, że wielkie pragnienie by ludzie doskonalej Go miłowali, skłoniło Go do poświęcenia zamiaru, aby im objawić Swe Serce, otwierając dla nich wszystkie skarby miłości, miłosierdzia, łaski, uświęcenia i zbawienia, jakie w sobie zawiera, żeby ubogacić obfitością Boskich skarbów, których Źródłem jest Jego Najświętsze Serce.„Jezus objawił swoje Najświętsze Serce jako źródło miłosierdzia i wszelkich łask, a przed największa wojenną tragedią zmienił zdanie i ta „obfitość Boskich skarbów” okazała się gdzie indziej. Jakby powiedział: Na tamto nie liczcie, tu macie coś ciekawszego. Warto się przyjrzeć co mamy w zamian i jakie są owoce tej z wizji (na obrazie) s. Faustyny jest BEZ SERCA! a Miłosierdzie mamy, właśnie dzięki Najświętszemu Sercu. Krzyż na obrazach widoczny nad Najświętszym Sercem Jezusa, ma nam przypominać skąd wypływa to Miłosierdzie, jaka jest cena za nasze grzechy. Jest krzyż, a więc ma być żal i zadośćuczynienie. Nie ma miłosierdzia bezwarunkowego. Musimy zadośćuczynić za nasze grzechy i grzechy całego świata. O tym mówią objawienia w Paray-Le-Monial i potem w Fatimie, w których MB poważnie ostrzegała przed karami jeśli nie posłuchamy Jej słów. Nie posłuchaliśmy, a nawet gorzej, wkroczyliśmy w jeszcze gorsze błędy.„Przynajmniej ty staraj się mi zadośćuczynić, o ile to będzie w twojej mocy, za ich niewdzięczność” mówił Pan Jezus do św. Małgorzaty Marii, a teraz gdy niewdzięczność przechodzi wszelkie granice mamy orędzia o miłosierdziu wykluczającym sprawiedliwość, powszechną opinię że, miłosierdzie jest „ważniejsze” od sprawiedliwości. Taki „bonus” od Pana Boga na nasze grzeszne czasy... Ufasz w zbawienie bez, żalu pokuty i nawrócenia? Grzesz ile chcesz, żałować nie musisz bo jest miłosierdzie? Słowa „Jezu ufam Tobie” wypisane pod obrazem z wizji. s. Faustyny, mimo ich słuszności samych w sobie, stały się hasłem mającym nas utwierdzać w przekonaniu bezpiecznego „miłosierdzia mimo wszystko”. Niestety nie wystarczy powiedzieć „Jezu ufam Tobie”, skoro nasze życie świadczy o czymś zupełnie innym. To nie jest magiczne zaklęcie.„Ten” obrazMówiąc o obrazie namalowanym wg opisu Faustyny, trudno nie wspomnieć że wizerunek był błogosławiony i zatwierdzony przez ks. Sopoćkę który osobiście do niego pozował. Jak wiadomo wizerunek nie podobał się Faustynie. A Chrystus wg relacji Faustyny powiedział: „Pragnę, aby ten obraz był czczony najpierw w Twojej kaplicy, a potem przez cały świat” i „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie „. Chodzi o „TEN” konkretny obraz a nie inny podobny. Ten czczony w kaplicy! Jak wiadomo na świecie rozpowszechnił się inny wizerunek „Jezusa Miłosiernego”, więc wygląda na to że wierni nie za bardzo przejęli się akurat tymi słowami.„Obiecuję, że dusza, która czcić będzie TEN obraz, nie zginie”. Te słowa oznaczają jakby obraz był jakąś dodatkową drogą zbawienia oprócz tego co zostawił nam Pan Jezus w Ewangelii. Obrazów Najświętszego Serca Pana Jezusa jest wiele. Każdy czciciel wie że Kościół uczy aby mieć nabożeństwo do Serca Jezusa a nie do konkretnego wizerunku. Możesz go nawet w domu nie mieć z jakichś przyczyn i nie oznacza to że w sercu Go nie czcisz jeśli spełniasz warunki o których Pan Jezus mówił św. Małgorzacie. Tutaj mamy warunek: Ten obraz czcić! Inaczej możesz nie dostąpić zbawienia… A przy tym czci się nie „ten” obraz, tylko taki który uznaje się za „odpowiedniejszy”, może ładniejszy. Wszystko kwestia „odczuć”. Esencja modernizmu… Jeszcze na koniec tych porównań te słowa św. Małgorzaty :„To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem Jego miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w ostatnich czasach”. Więc znowu pytam: Czy Pan Jezus zmienił zdanie i kazał schować do lamusa to co wcześniej powiedział? Kto dziś czci Najświętsze Serce i stosuje się do słów Jezusa przekazanych św. Małgorzacie. Czy ktoś „bez serca” nie chciał i nie odebrał wielu katolikom ratunku na „ostatnie czasy”?Dziesiątki razy widziałam w czyimś portfelu wiadomy obrazek. Ani razu wizerunku Pana Jezusa z Otwartym Sercem…DzienniczekA teraz, dla przykładu kilka herezji zapisanych w „Dzienniczku” mających tylko udowodnić że Święte Oficjum nie bez przyczyny umieściło go na Indeksie Ksiąg Zakazanych i że dekret Świętej Kongregacji Świętego Oficjum z r. twierdzący że: „Przeżycia s. Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia nie mają źródła nadprzyrodzonego.” nie były bezpodstawne. Można to stwierdzić nawet jeśli mamy dostępne tylko poprawione wersje „Dzienniczka”Oto cytaty:„Teraz wiem, że nie dla łask i darów mnie miłujesz, ale Moja Wola droższa ci jest niż życie. Dlatego jednoczę się z tobą tak blisko, jak z żadnym innym stworzeniem.” (Dz. 707)Mamy wierzyć Pan Jezus zjednoczył się bardziej z S. Faustyną niż z Najświętszą Maryją Panną? Też była Jego stworzeniem… Czy Matce Bożej była mniej droga wola Jej Syna, że mniej się z Nią jednoczył niż z s. Faustyną?„od dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie będziesz.” (Dz. 374)Zgodnie z nauką Kościoła nikt (nawet święci) oprócz NMP, nie jest wolny od Sądu Bożego. Czy możliwe jest pielęgnowanie przez Pana Jezusa w siostrze Faustynie takiego spojrzenia na siebie, które prowadzi do coraz większego poczucia wyjątkowości i pychy? Pycha to domena szatana.„I rzekł mi Pan Jezus: Nie płacz. Jesteś tym świętym. ” (Dz. 1650)Są to słowa wypowiedziane do s. Faustyny po jej „żalach” iż zakon nie ma własnego świętego. Czy św. Teresa od Jezusa, albo Jan od krzyża, wielcy mistycy Kościoła przyjęliby coś takiego za prawdziwe? „ Córko Moja, jeżeli chcesz, stworzę w tej chwili nowy świat piękniejszy od tego, a resztę dni w nim przeżyjesz”. (Dz. 587)Jak ktokolwiek rozsądny może sobie wyobrazić, że Pan Jezus obiecuje stworzenie człowiekowi specjalnego, wyjątkowego świata skoro nie ofiarował tego nawet swojej Najświętszej Matce? To stwierdzenie poza wszystkim jeśli byłoby spełnione oznaczało zabranie Faustyny z tego nędznego świata, a tym samym pokrzyżowanie samych planów rzekomego „Jezusa” w których Faustyna odgrywała największą rolę. Jeśli wtedy powiedziałaby „chcę” to znaczyłoby że jej wola jest ważniejsza od woli Bożej. W takie „wizje” może uwierzyć tylko umysł przekonany o swojej wyjątkowości więc poddany pochlebstwom więcej takich słów mających utwierdzać w s. Faustynie poczucie wyjątkowości:” Dał mi zrozumieć, ze wiernie wypełniłam wszystkie życzenia Boga i w ten sposób znalazłam laskę w oczach Jego„Faustyna jest pouczana przez Maryję że jak Ona uzyskała wyjątkową łaskę! Twierdzi też wiele razy , że jest przedmiotem szczególnej chwały i upodobania Boga:„Pan dał mi poznać, że cała tajemnica zależy ode mnie… Czułem, że Bóg czeka na moje słowo, na moją zgodꔄJesteś zaszczytem i chwałą Mojej Męki”. (Dz. 282)„Masz wielkie i niezrozumiałe prawa nad Moim Sercem” (Dz. 718)„W tym momencie dał mi Pan poznać, jak zazdrosny jest o moje serce”, Dz. 1542)Wiedz, Moja córko, że jedno twoje spojrzenie skierowane na kogoś innego zraniłoby Mnie bardziej niż wiele grzechów popełnionych przez inną osobę”. , Dz. 588)„Umiłowana perła Mojego serca, widzę twoją miłość tak czystą, czystszą niż miłość aniołów” (Czy grzeszny człowiek może kochać miłością czystszą od miłości aniołów?)„Moja córko, twoje serce jest Moim niebem”. (Dz. 238)„Ze względu na ciebie błogosławię świat„„Moja córko, moja radość polega na zjednoczeniu się z tobą”. (Dz. 954)Te wszystkie zapewnienia doprowadziły Faustynę do niebezpiecznego przekonania o własnej świętości za życia , i do poczucia że włada nad światem:„…pewnego razu pewna osoba cierpiała z powodu mojej świętości” (Dz. 1571)„Wydaje mi się, że cały świat mi służy i jest ode mnie zależny”. (Dz. 195)„Bóg dał mi poznać wielkość mego przeznaczenia” (Dz. 1410)„Czułem, że wszystko, co istniało, było wyłącznie moje” (Dz. 1279)Są chwile, które mi daje Jezus w duszy zrozumieć, a wtenczas wszystko, cokolwiek istnieje na ziemi, jest mi na usługi: przyjaciele i wrogowie, powodzenie i przeciwności; wszystko, czy chce, czy nie chce, służyć mi musi. ”(Dz. 1720)Żaden święty nie został tak wyróżniony jak Faustyna. Nie ma też ani jednego świętego w Kościele tak pełnego samouwielbienia i przekonania o własnej wyjątkowości jak to widać u Faustyny. Jest to sprzeczne z samą istotą mogę być w pełni użyteczna dla Kościoła przez swoją osobistą świętość” (Dz. 1364)Każdy o zdrowych zmysłach na pewno też widząc Dzieciątko biegające po ołtarzu jak to opisuje Faustyna, uznał by to za zjawisko wątpliwego pochodzenia.„Chwilę później Dzieciątko Jezus z radością pobiegło na środek ołtarza”, (Dz. 677)Ale jeśli można wierzyć że Dzieciątko siadało na kolanach Faustyny to można w omamy z potrójnym wyskakiwaniem Hostii z tabernakulum.„I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz, ale Hostia przemieniła się w żywego Pana Jezusa i rzekł do mnie Jezus: „Ja dłużej tu nie zostanę”, a w duszy mojej nagle obudziła się moc miłości ku Jezusowi i powiedziałam – a ja nie puszczę Cię, Jezu, z domu tego. I znowu znikł Jezus, a Hostia spoczęła na rękach moich. Znów włożyłam ją do kielicha i zamknęłam w Tabernakulum„Scena tak absurdalna i podejrzana że powinniśmy się za głowy złapać bez namysłu. W dodatku wzbudzająca śmieszność. Pan Jezus i jakieś przekomarzanie się, czy dziecięce „igraszki” na dłoniach s. Faustyny? Kościół Katolicki naucza od wieków, że tylko konsekrowane dłonie kapłańskie mogą dotykać Ciała Chrystusa! a ta „wizja” wygląda na zwiastun nowej nauki w tym względzie. Siostra Faustyna prekursorką Komunii do rąk… Tak to wygląda i już to jedno wystarczyło by te wizje odrzucić. A jednak wszystko się „odmieniło” dzięki modernistom w Kościele i „objawienia” „święte”.Nie bez znaczenia jest że s. Faustyna Kowalska nie była pierwszą zakonnicą która otrzymała „wizje” o boskim miłosierdziu. Niewielu ma świadomość że kilkadziesiąt lat wcześniej Kościół Katolicki ekskomunikował Feliksę Kowalską. Była pierwszą kobietą potępioną przez Kościół. W wyniku tego jej zwolennicy odcięli się od KK i założyli sektę mariawitów. Mariawici dla których ekskomunikowana Kozłowska jest świętą uznali “objawienia” dane s. Faustynie za kontynuację “objawień” danych wcześniej Kozłowskiej, i obie kobiety uznają za święte. Zapiski Kozłowskiej są oprócz Pisma Św. głównym źródłem wiary mariawitów. To samo można powiedzieć o posoborowych katolikach. Faustyna stała się największym autorytetem po Janie Pawle II, który jej „wizje” wydobył na światło dzienne i doprowadził do ogłoszenia 1893 roku w Płocku Maria Franciszka Kozłowska (imiona zakonne) otrzymała „objawienie” Dzieła Wielkiego Miłosierdzia i polecenie zorganizowania Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów. Bóg wg Kozłowskiej okazując swoje miłosierdzie wskazywał ratunek dla grzesznego świata we czci Najświętszego Sakramentu i wzywaniu Nieustającej Pomocy Maryi. Zgromadzenie Mariawitów i sióstr mariawitek miało zająć się rozszerzaniem tej tekst Kozłowskiej można wręcz odnieść wrażenie jakby zdania pochodziły wprost z Dzienniczka. Można przypuszczać że Faustyna przebywając w Płocku słyszała o Kozłowskiej i mariawitach którzy mieli tam siedzibę, a nawet zetknęła się z samym tekstem jej „orędzi”. 31 lat później również w Płocku historia się powtarza. Faustyna spisuje przeżycia w Dzienniczku. Podobieństwo treści jest uderzające, więc można uznać że została zainspirowana. Jeśli nie do „tworzenia” samych wizji, to do sposobu odpowiedzi na nie. Miała pewne wyobrażenie jak wszystko opisywać. Faustyna jak sam mówi chciała zostać wielkim świętym: „Jezu mój, Ty wiesz, że od najmłodszych lat chciałem zostać wielkim świętym” ( Jej pragnienie zostało wykorzystane. Szybko uznała że Bóg nie może bez niej żyć :Nie umiem żyć bez Boga, ale czuję, że i Bóg nie może zaznać szczęścia beze mnie: choć absolutnie Sam sobie wystarcza. . . (Dz. 1120) A nawet dał jej udział w odkupieniu świata (!):Daję ci cząstkę w Odkupieniu rodzaju ludzkiego (Dz, 310)Jest tylko jedna zasadnicza różnica między obiema zakonnicami. S. Faustyna nie popełniła błędu Kozłowskiej, potępionej przez Kościół w 1906 roku, kiedy to św. Pius X wydał encyklikę Tribus circiter na temat herezji Kozłowskiej i sekty mariawitów. Drugie „podejście” do głoszenia „dzieła miłosierdzia” było roztropniejsze. Zupełnie inaczej niż Kozłowska i jej sekta która już w latach 20 tych zaczęła wyświęcać kobiety na „kapłanki” i błogosławić małżeństwa pomiędzy księżmi a zakonnicami, s. Faustyna wydaje się (w pewnym sensie) pokorniejsza względem Kościoła. Pycha i pewność Kozłowskiej co do jej „wizji” skazała jej „misję” na niepowodzenie. Choć nawet trudno to nazwać niepowodzeniem skoro doprowadziła do schizmy w Kościele. Aby „dopiąć swego” wybranie sobie siostry Faustyny za głosicielką fałszywego miłosierdzia było jak widać ruchem skuteczniejszym. Trzeba było tylko trochę poczekać aby wszystkim katolikom zaszczepiono fałszywe Kozłowska, w swoim „Dziele Wielkiego Miłosierdzia” pisze:„W roku 93, dnia 2 sierpnia, po wysłuchaniu Mszy Świętej i przyjęciu Komunii Świętej, nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed majestatem Bożym – Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy potem rozwolnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich dopuszczają się kapłani. – Widziałam sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i miłosierdzie dające ginącemu światu, jako ostatni ratunek, cześć Przenajświętszego Sakramentu i pomoc Maryi. Po chwili milczenia przemówił Pan: „Środkiem szerzenia tej czci, chcę, aby powstało zgromadzenie kapłanów pod nazwą mariawitów; hasło ich ” Wszystko na większą chwałę Bożą i cześć Przenajświętszej Panny Marii.” Zostawać będą pod opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustanne wysiłki przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna nieustająca pomoc Maryi.”Wszystko wydaje się być bardzo chwalebne i słuszne, a nawet powody rzekomych boskich wizji zgodne z rzeczywistością. Więc niuansami i nieścisłościami wg modernistów nie ma się sensu przejmować. Takie jest dzisiaj podejście do różnych „orędzi”. Łatwo zakłada się że pochodzą od Boga. Na przykładzie Kozłowskiej widać jak bardzo to Dziele Kozłowskiej i Dzienniczku Faustyny jest bardzo wiele podobieństw. Pomijając ogólną wymowę która jest ta sama, są jeszcze uderzające podobieństwo w wypowiedziach mających przekonać „wizjonerki” o ich pisze rzekome słowa Jezusa:„Po Najświętszej Pannie nikt tak nie wypełnił woli mojej, jak ty ją wypełnisz” (Dzieło, str. 47)„Ze wszystkich łask, jakimi cię obdarzam, największą jest ta, że jak Najświętsza Panna wyjęta jest spod grzechu, tak ty wyjęta jesteś spod namiętności; tą drogą, jaką cię prowadzę, dotąd żadnej duszy nie prowadziłem, a podobieństwa swego szukaj w Najświętszej Pannie”Siostra Faustyna mówi w Dzienniczku podobnie, że odkąd stała się Oblubienicą Jezusa żadne pokusy jej nie dręczyły.„Po Najświętszej Pannie nikt tak nie wypełnił woli mojej, jak ty ją wypełnisz”„Ten jest węzeł mój małżeński z tobą na wieki”Podobieństwa między obiema zakonnicami żyjącymi w tym samym czasie są zaskakujące. Jedna podawała się za „matkę miłosierdzia” druga za „sekretarkę miłosierdzia”. Obie uznawały że cieszą się nadzwyczajnym wybraniem przez Boga. Franciszka pisała że została „opatrznościowo dana dla zbawienia świata, który ma zginąć”, Faustyna usłyszała: „Przygotujesz świat na ostateczne przyjście Moje”. Obie czuły się nadzwyczajnie oświecone przez Boga i przekonane o wyjątkowości. Można to wszystko podsumować jednym zdaniem. Kozłowska uznawała się „małżonką Chrystusa” a Faustyna czuła „Oblubienicą”. Najwyraźniej rzekomy „Jezus” ten „węzeł małżeński” zawiązał z obiema zakonnicami i obie były wyjątkowymi jak świadczą cytaty „perłami serca” i z obiema duszami łączył się tak samo „ściśle”. Do takich wniosków można dojść podsumowując oba „objawienia”.Jakby absurdów było mało, to coraz częściej w ramach ekumenizmu pojawiają się głosy kapłanów i teologów sugerujących prawdziwość objawień Kozłowskiej a Faustynę za kontynuatorkę „Dzieła miłosierdzia”. : „Nieszczęśliwie się złożyło, bo objawienia siostry Kozłowskiej mogły być autentyczne, a postulaty mariawitów – kult Najświętszego Sakramentu, Boże Miłosierdzie, naśladowanie życia Maryi, rzeczywiście mogły służyć reformie duchowieństwa, która by się wtedy bardzo przydała” – stwierdził dr Marek Kita z Instytutu Ekumenii i Dialogu Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie (zaangażowany we wspólnotę Chemin Neuf). Najwyraźniej bez znaczenia są wszelkie „dziwactwa” proponowane przez Kozłowską. połykanie maleńkich obrazków z wizerunkiem Maryi, jako swoisty „sakrament maryjny”, czy udzielanie chrztu „W imię Ojca, Syna, Ducha Św. i mateczki” . Doktor teologii uważa że „mateczka” Kozłowska heretyczką nie jest. A ks. dr. Wojciech Różyk, absolwent KUL w w ramach „przygody intelektualnej” napisał przychylną książkę o Mateczce aby „dialog Kościoła ze Starokatolickim Kościołem Mariawitów zyskał „mocny punkt odniesienia”.Modernistom bliżej do schizmatyków i ich „świętych” niż to Tradycji koniec jeden wniosek. Ktoś może odpowie, że przecież w Dzienniczku s. Faustyna pisze o piekle i karach za grzechy, jest tam wiele pięknych fragmentów mówiących o miłości do Pana Boga itd. Ale pytanie jest inne. Co to zmienia skoro główne przesłanie jest niezgodne z nauką Kościoła? Że miłosierdzie należy się każdemu, że jest dostępne bez wysiłku z naszej strony. Wystarczy w nie wierzyć i powiedzieć „Jezu ufam Tobie”. Zasadą szatana jest by prawdą, nawet przytłaczającą ilością prawdy uwiarygadniać kłamstwo. Z pewnością nawet moderniści nie promowaliby dzienniczka gdyby nie było w nim żadnych prawd katolickich. Ich domeną jest mieszanie prawdy z kłamstwem, niedomówienia i zaoferował nowy kult. W opozycji do już istniejącego nabożeństwa do Serca Pana Jezusa. Szczególnie to widać gdy się popatrzy na obietnice które Pan Jezus dał św. Małgorzacie Alacoque dotyczące czcicieli Jego Serca:1. Dam im łaski, potrzebne w ich Ustalę pokój w ich Będę ich pocieszał w Będę ich pewną ucieczką w życiu, a szczególnie w godzinę Będę im błogosławił w ich Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło i ocean Dusze oziębłe staną się Dusze gorliwe prędko dojdą do Będę błogosławił domom, w których wizerunek Serca mojego będzie które będą to nabożeństwo rozszerzały, będą miały imię swoje wypisane w Sercu Dam kapłanom dar wzruszania serc nawet W nadmiarze miłosierdzia Serca mojego przyrzekam tym wszystkim, którzy będą komunikować w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w intencji wynagrodzenia, że miłość moja udzieli łaskę pokuty, iż nie umrą w mojej niełasce, ani bez Sakramentów świętych, a Serce moje będzie im pewną ucieczką w ostatniej godzinie tym nabożeństwie „obowiązuje” nasz wysiłek, Pierwsze Piątki, pokuta i zadośćuczynienie, ale łaski są przeogromne. W zamian za to, co dostaliśmy od modernistów? Zaklinanie rzeczywistości zdaniem „Jezu ufam Tobie”. Czy zdajemy sobie sprawę jak wielką krzywdę wyrządzono tym którzy uwierzyli że to wystarczy? Że miłosierdzie nam się należy?… Krzywdę która kosztuje, być może wieczne potępienie, jeśli żyją i umierają bez żalu za grzechy i spowiedzi… Bóg chce nas ratować, ale nie zrobi tego bez cały świat rozeszła się „Iskra z Polski” – wizerunki „Miłosiernego Jezusa” u tych samych „katolików”, którzy wyrzucili Sakrament Pokuty ze swojego życia. W kościołach na świecie nie ma konfesjonałów, ale obraz „Jezu ufam Tobie”- niemalże ikona popkultury, jest prawie w każdym kościele. Zastąpił wizerunki z Najświętszym Sercem Jezusa, a wraz z nimi odszedł Jego kult.„Nie mów: «Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?»Albowiem Pan jest bądź tak pewny darowania ci win,byś miał dodawać grzech do mów: «Jego miłosierdziezgładzi mnóstwo moich grzechów».U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość,a na grzeszników spadnie Jego gniew zwlekaj z nawróceniem do Panaani nie odkładaj tego z dnia na dzień:nagle bowiem gniew Jego przyjdziei zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości” (Syr 5, 4-7).Agnieszka SzaroletaUfają więcej czartowi, niż Bogu – O fałszywej nadziei w miłosierdziu Bożym (A. Liguori)Czym jest fałszywe Miłosierdzie?
NIEDZIELA Z HISTORIĄ (92) Czy słyszeliście kiedyś o MARIAWITACH? Kto wie, może gdyby historia potoczyła się inaczej, mariawici pojawiliby się W
Imię księdza Robaka Co robił ksiądz Robak Przemiana Pana Tadeusza Dlaczego Ksiądz Robak umiera Dlaczego Jacek Soplica zabił Stolnika Kogo zabił Jacek Soplica Jacek to bohater, który przeżywa przemianę wewnętrzną, podkreśloną zmianą imienia – wstępuje do zakonu i przyjmuje imię Robaka, by podkreślić swoją nikczemność i pokorę przed obliczem Boga oraz odpokutować błędy młodości. Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Dlaczego ksiądz robak”… Imię księdza Robaka Jacek Soplica (Wojewoda, Wąsal, ksiądz Robak, Bernardyn) – postać literacka, jeden z bohaterów poematu epickiego Pan Tadeusz (1834) Adama Mickiewicza; szlachcic litewski, głowa rodu Sopliców, zabójca Stolnika Horeszki, ojciec Tadeusza, brat Sędziego, kapłan z zakonu bernardynów. Co robił ksiądz Robak Robak – Jacek Soplica zajmuje się przygotowaniami do powstania przeciw Moskalom. Stara się uzmysłowić okolicznej szlachcie, jak wielkie znaczenie ma Napoleon, pod wodzą którego można odnieść zwycięstwo nad wrogiem i wygnać go z ziem litewskich. Przemiana Pana Tadeusza Jacek Soplica to główny bohater dzieła Adama Mickiewicza Pan Tadeusz. To kolejne wcielenie bohatera romantycznego. Ulega on ogromnej przemianie: ze zbrodniarza w pokutnika, z dumnego, buńczucznego szlachcica w pokornego mnicha, z hulaki w gorącego patriotę, z Jacka Soplicy w księdza Robaka. Zmarł w wyniku ran odniesionych w walce u boku brata i syna. Dopiero na łożu śmierci wyjawił, kim jest naprawdę i usłyszał od Gerwazego, że Stolnik przebaczył mu jeszcze przez swoją śmiercią. Dlaczego Jacek Soplica zabił Stolnika Zabił Stolnika przez z tego względu że odrzucił go (Soplice) jako kandydata na męża Ewy (córka Stolnika), ale bylo to zabójstwo można powiedzieć wykonane pod wpływem impulsu , poniewaz w zasadzie Soplica chciał się zemścić na Stolniku, lecz nie chciał go zabijać. Kogo zabił Jacek Soplica Gerwazy opowiada Hrabiemu historię zamku Stolnika, ostatniego z rodziny Horeszków. Przed laty w czasie walk z Moskalami w obronie zamku Jacek Soplica zabił przypadkowo Stolnika, ojca jego ukochanej Ewy. Gerwazy, wierny sługa Horeszków, przysiągł mu zemstę.
„heretycka sekta religijna” o nazwie mariawici, która przed wojną wyświęcała ko­ biety na kapłanki1. Rozbawiony ks. Sowa z uśmiechem wspominał „Mateczkę” tak, jakby to słowo było cokolwiek gorszące lub przynajmniej śmieszne, po czym przytakując Sipowiczowi, zadekretował: „I widzi pan jak ta sekta skończyła?”2.
Mariawici to Kościół i zgromadzenie polskie. W XX wieku wyklęci przez papieża, teraz współpracują z katolikami. Nic dziwnego, w końcu to ich patronka Feliksa Kozłowska miała objawienie Bożego Miłosierdzia 38 lat przed Faustyną – pisze Marta Paluch. To dosyć młode ugrupowanie na religijnej mapie Polski. Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Czy mariawici to sekta”… Czy mariawici uznają papieża Mariawici to Kościół i zgromadzenie polskie. W XX wieku wyklęci przez papieża, teraz współpracują z katolikami. Nic dziwnego, w końcu to ich patronka Feliksa Kozłowska miała objawienie Bożego Miłosierdzia 38 lat przed Faustyną – pisze Marta Paluch. To dosyć młode ugrupowanie na religijnej mapie Polski. Mariawici w co wierzą Głównym zadaniem mariawitów jest szerzenie czci dla Przenajświętszego Sakramentu, która w życiu wiernych ma się wyrażać w częstym i godnym przyjmowaniu Komunii Świętej oraz odprawianiu adoracji ubłagania. … Mariawici oddają także cześć świętym, aniołom i męczennikom.
\n \nczy mariawici to sekta
Kutno. Mariawityzm w okolicy Kutna obecny jest co najmniej od 1906 roku. Mariawici mieszkali m.in. w Krośniewicach, Łaniętach czy Ostrowach. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę mariawici z parafii Krośniewice wznieśli murowany kościół we wsi Kajew. Podobnie jak i w Nowej Sobótce, świątynia nad zakrystią posiadała
Sekty w Polsce i na świecieSekty jak wskazuje sama nazwa z języka łacińskiego są sposobem postępowania, kierunkiem, zasadami. Najwięcej sekt w Polsce powstało przedziale lat 1987-1996. Głównie związane jest to ze zmianami ustrojowymi i przystępniejszymi przepisami prawnymi pozwalającymi na zalegalizowanie nowych wyznań. Do 1998 roku wystarczyło tylko 15 wyznawców, aby zarejestrować sektę. Po roku 1998 związek musi zrzeszać już co najmniej 100 osób, aby mógł złożyć wniosek o rejestrację. W latach dziewięćdziesiątych zalegalizowało się ponad 100 sekt w Polsce. Byli to Kościół Reformowany Adwentystów Dnia Siódmego, Instytut Wiedzy o Tożsamości „Misja Czaitanii”. Zaistniały również wspólnoty o egzotycznych nazwach: Zachodni Zakon Sufi (sekta związana z ruchem New Age ) , Związek Garuda w Polsce zrzeszających ludzi zainspirowanych starotybetańską praktyką sekty w Polsce, rodzaje i lista sekt:Rodzaje sektKościół Scjentologiczny. Wymieniony jako pierwszy na liście sekt religijnych w Poslce. Uznany został przez Parlament Europejski za jedną z najgroźniejszych sekt nie a Polsce już, a w Europie. Rozwija się bardzo szybko i ma coraz więcej zwolenników, w tym wiele znanych osób (John Travolta, Tom Cruise, Will Smith). Promują się jako grupa, ktora pomaga rozwinąć się duchowo. Terapia uwalniania się ze złych wspomnień prowadzona jest na zasadzie Zjednoczeniowy Moona. Sekta, która ma na celu zbudowanie Królestwa Bożego na Ziemi. Według wiernych sekcie Jezus nie dokończył swojej misji, ponieważ nie założył Prawdziwej Rodziny. Wierzą oni, że tę misję ukończenia dzieła Jezusa otrzymał Sun Myung Kościół Twórcy. Jest na liście najgroźniejszych sekt na świecie. Od1973 ze Stanów Zjednoczonych, gdzie powstała szybko urosła w wyznawców i w 90. latach pojawiła się w Polsce. Ideologia sekty jest kontynuacją zamysłu Adolfa Hitlera. Wyznawcy mówią o konieczności wybuchu Świętej Wojny Rasowej, aby zlikwidować ze świata Żydów, Murzynów i rasy „błotne”.Sataniści. Rozpoczęli działalność w 1966 roku, wtedy Sandor Anton La Vey powołał Kościół Szatana, a w 1968 roku wydał Biblię Szatana. Wyznawcy wierzą, że nie dobro rządzi światem ale zło. W dodatku w to, że zło zawsze zwycięża dobro, dlatego nie warto oddawać czci słabszemu Bogu, tylko silniejszemu sekta dzieli się na (lista sekt w Polsce):Lucyferian – czczą Lucyfera, ogłaszającego bunt przeciwko niszczących ośrodki kultu religijnego i cmentarze. Podczas tzw. „czarnych mszy” składają ofiary ze odprawiających „czarne msze”, w czasie których popełniają czyny funkcjonuje sektaZnakiem rozpoznawczym sekt satanistycznych jest odwrócenie krzyża, a ich zasady to:okazuj mściwość wobec innych ludzi, grzechy dają zadowolenie,człowiek jest niczym innym jak tylko zwierzęciemNajwiększe skupiska ten jednej z najgroźniejszych sekt w Polsce są w Szczecinie, Gdańsku, Warszawie i Polsce mamy ok. 300 sekt. Szacuje się, że mają 300 000 wyznawców, ale ponad milion osób jest pod ich głębokim wpływem. Sekty nie muszą być złe. Ze względu na historię i wiele wydarzeń sekty już zawsze będą się źle kojarzyły i wzbudzały strach.
Witaj! Od 2013 roku udzielam się w sieci, pomagając ludziom odbić się od dna. Sam od tego dna odbiłem się w 2009 roku więc jestem nie tylko teoretykiem ale p
1. W świetle prawa Rzeczypospolitej Polskiej, Kościół Chrześcijan Baptystów w RP jest jednym z 15 oficjalnych Kościołów i związków wyznaniowych, posiadających ustawę o stosunku Państwa Polskiego do tego związku wyznaniowego. Są też one nazywane „kościołami i związkami wyznaniowymi ustawowymi” Patrz: 2. Nie pasują do nas wyróżniki sekt: nie mamy guru, za którym podążamy ani centralnego ośrodka kierowania, nie manipulujemy ludźmi i dokładamy wszelkiego wysiłku aby osoby które dołączają do nas podejmowały własne decyzje, zawsze też mają wolność aby przestać mieć z nami wspólnotę czy nas lubić, nie głosimy nowej nauki, staramy się być wiernymi Słowu Bożemu rozpoznanemu przez Izrael (Stary Testament) i Kościół Powszechny (Nowy Testament) jako Objawione Słowo ponad 1500 lat temu, 3. Wyznajemy Credo Apostolskie i Nicejskie. 4. W Polsce jesteśmy kościołem mniejszościowym ale w skali światowej baptyści to ok 100 mln ochrzczonych w wieku świadomym (33 mln w USA). 5. Różnice w sposobie kultu w stosunku do dominującego w Polsce Kościoła Rzymskiego, nie są wystarczającym argumentem aby kwalifikować nas jako sektę. 6. Nie odżegnujemy się od narodowej kultury, zobowiązań wobec Państwa czy służby wojskowej, wskazując jednocześnie na narodowe wady i grzechy – zakodowane również w kulturze. 7. Staramy się być gorliwymi w wierze i praktycznie stawiać przyszły świat (Boże Królestwo Chwały) ponad światem dzisiejszym. Jednocześnie dokładamy wysiłków aby zgodnie z Przykazaniem Bożym “Pracować przez sześć dni a w siódmym odpoczywać”. Działamy zgodnie z mądrym powiedzeniem Marcina Lutra: “Choćby jutro miał nastąpić koniec świata i tak posadzę dziś drzewo.” Poniżej link do forum, na którym stawiana jest sugestia, że kilka stron z “ostrzeżeniami od zrozpaczonych matek” w polskim internecie, sugerujących, że jesteśmy sektą – zakłada jeden człowiek, który w swej gorliwości – gra nie fair. Zdarzają się wśród nas, jak wszędzie, ludzie niegodni. Wstydzimy się za nich. Ten wpis został opublikowany w kategorii Baptyści, PiO. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Niekatolicka sekta czy dar Boży dla Kościoła? Nie oskarżamy papieża o herezję, Jesteśmy jednak z Prośba do papieża (VIDEO) Kard. Robert Sarah: Nie możemy być zadowoleni ze s Ksiądz Incognito; Ks. prof. Antonio Livi: Doktryna moralna i praxis Michael Voris: Kryzys w Kościele; Zapomniane prawdy: Moderniści z całą swą Nikt o zdrowych zmysłach nie wstępuje do sekty. Nawet ci, którzy się w niej znaleźli, są przekonani, że nie jest to sekta, ale wspólnota, która wreszcie pomoże im zaspokoić potrzeby emocjonalne, duchowe a niekiedy ekonomiczne Bardzo często traktujemy sektę wyłącznie jako grupę religijną, tymczasem nie jest to do końca prawda. Posłużę się tu definicją, której używamy na co dzień w Dominikańskim Ośrodku Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych: sekta to grupa o silnie rozwiniętej władzy, posiadająca dwa różne cele: zewnętrzny i wewnętrzny (ukryty). Dzięki temu sekta potrafi ukryć swoje prawdziwe intencje i w tak dobrym świetle przedstawić swoją propozycję, że nieraz osoby mające szlachetne pobudki zostają przez nią zwerbowane i wykorzystane. Definicja mówi dalej, że członkowie sekty poddawani są głębokiej psychomanipulacji, której celem jest uzależnienie od lidera bądź grupy. Wreszcie sekta ukrywa normy postępowania; byli członkowie sekt mówią często, że z czasem przestali wiedzieć, co jest dobre, a co złe, ponieważ to, co mogli robić na początku i było określone jako dobre, potem było zabronione i traktowane jak zło. Według tej definicji do sekt możemy zaliczyć nawet dyktatury polityczne. prawdziwy guru? Z sektami mającymi swe rodowody na Wschodzie bardzo mocno wiąże się instytucja przywódcy, guru. Trzeba jednak rozróżnić prawdziwego hinduskiego guru od tego, z którym mamy do czynienia w naszej kulturze. Guru hinduski to człowiek, który sam przeszedł drogę oświecenia, który wie, jak do niego dojść, i taką też drogę jest w stanie zaproponować adeptowi. Nie przesłania jej, nie stara się być w centrum, ale jest tym, który pomaga dojść do takiego stanu duchowego, jaki sam osiągnął. Hinduski guru to przewodnik duchowy. Natomiast guru, z którym spotykamy się w naszej zachodniej kulturze, jest kimś, kto znajduje się w centrum sekty, jest jej założycielem. Nie wydaje mi się, żeby to była osoba, która chce prowadzić kogoś do zbawienia — ona raczej udaje guru, a jej celem nie jest oświecenie i dobro człowieka, tylko jego wykorzystanie: materialne, seksualne i jakiekolwiek inne. Guru pełni w sekcie najważniejszą rolę; to człowiek, który całkowicie narzuca tempo całej grupie, ma wielki autorytet i nigdy nie popełnia błędów. Do niektórych z nich nie można się dostać, a audiencja prywatna jest często czymś absolutnie wyjątkowym, budzącym zazdrość wśród innych członków sekty. Guru jest jedyną osobą, która zna prawdziwy cel sekty. Jej członkom może się wydawać, że prowadzą dzieło charytatywne, np. zbiórkę pieniędzy dla niepełnosprawnych, a tymczasem prawdziwym celem sekty jest finansowanie przemytu narkotyków... manipulacja Bardzo ważnym elementem działania sekty jest manipulacja. Jakiś czas temu krążyła po Krakowie ankieta na temat rozwoju duchowego. Znajdowały się w niej pytania dotyczące marzeń, pragnień, ale należało także podać swoje wykształcenie, numer telefonu i adres. Po dwóch dniach osoby, które wypełniły ankietę, otrzymały drogą pocztową odpowiedź, mniej więcej takiej treści: „Test się powiódł, wynika z niego, że masz wielkie zdolności językowe. Czy chciałbyś w związku z tym wyjechać na kurs języka angielskiego do Maroka?” lub: „Masz predyspozycje medytacyjne. Czy chciałabyś rozwijać się bardziej duchowo? Możemy zapewnić Ci taki kurs”. Świat oferuje nam dzisiaj wiele możliwości realizowania naszych pragnień, czasem wystarczy tylko wsłuchać się w oczekiwania drugiej osoby, żeby jej coś zaproponować. Tak właśnie robią sekty. Bywa, że manipulacja przybiera drastyczne formy. Niedawno mieliśmy do czynienia w Ośrodku z następującym przypadkiem: młoda dziewczyna chciała zrobić przyjemność rodzicom i nauczyć się języka francuskiego. Skorzystała z ogłoszenia na ulicy i zgłosiła się na kurs. O tym, że córka coś przed nimi ukrywa, rodzice zorientowali się dopiero po trzech tygodniach. Zauważyli, że przychodzi do domu niespokojna, zamyka się w pokoju, z nikim nie rozmawia, bywa agresywna. Kiedy sprawa trafiła do nas, okazało się, że istotnie, był to kurs języka francuskiego, ale dziewczęta poddawano niezwykle mocnej psychomanipulacji i wykorzystywano seksualnie. Aby nikogo nie odstraszać, sekty ukrywają prawdę o swej właściwej działalności. W tym wypadku kurs języka francuskiego — cel zewnętrzny — posłużył do realizacji celu wewnętrznego, którym była manipulacja młodymi osobami, aby je wykorzystać. bombardowanie miłością W werbowaniu do sekty można wyróżnić dwa etapy. Myślę, że nikt z nas nie jest na nie do końca odporny. Pierwszy etap związany jest z potrzebami, które w sobie nosimy. U osoby, której zmarł ktoś bliski, łatwo dostrzeżemy smutek. Wówczas ktoś nieznajomy może podejść do niej na ulicy i zapytać, co się stało. Osoby przeżywające żałobę często są wylewne, i właśnie to bywa wykorzystywane. Można zadawać im trudne i intrygujące pytania: „Umarł pani ojciec? A jak pani myśli, co jest po śmierci?”, „Co teraz będzie?”, „Czy ma pani jakieś środki na utrzymanie?, Czy pani sobie poradzi?”. Tego typu pytania, w których wyczuć można troskę, wzbudzają zaufanie, a jednocześnie służą zebraniu wielu informacji. Ich uzyskanie sprawia, że tą osobą można łatwo manipulować, można ją „podejść” z różnych stron. Jeżeli pytania zadaje zwerbowany przez sektę członek rodziny, to efekt jest jeszcze mocniejszy. Na pierwszym spotkaniu zostawia się kandydata z jakimś niedopowiedzeniem, zdaniem, które zaskakuje, intryguje: „Jeżeli chcesz wiedzieć więcej, to przyjdź, porozmawiamy”. Zostawia się ulotkę i proponuje spotkanie w jakiejś wspólnocie. Drugi etap ma miejsce w siedzibie sekty. Określamy go „bombardowaniem miłością”: „Skąd jesteś, jak się nazywasz?”, „Ładnie wyglądasz”, „Masz piękny uśmiech”. Jest to okazanie zainteresowania osobą i dowartościowanie jej, przekazanie jej bodźców pozytywnych, wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia. Jeżeli ktoś nie doświadcza podobnego traktowania w domu, to momentalnie będzie to chłonął. Jest zachwycony tym, że ktoś ma wreszcie dla niego czas, że ktoś go wysłuchał, że kogoś interesuje to, co mówi, i po takim spotkaniu najczęściej decyduje się zostać w grupie. Jeżeli jest to młody człowiek, wraca jeszcze do domu, ale zaczyna postrzegać rodzinę w złym świetle: „W domu nikt mnie nie pyta, co mi jest, jak mi idzie w szkole. A jeżeli już, to po to, żeby ponarzekać, że znów dostałem jedynkę. A tam, we wspólnocie, wszyscy się cieszą, że jestem”. Powstaje rozdźwięk między rodziną a środowiskiem sekty, oczywiście, na niekorzyść tej pierwszej; rozdźwięk tak mocny, że człowiek jest w stanie porzucić najbliższych. Reakcja rodziców, którzy widzą, że dzieje się coś niedobrego, też nie zawsze jest dobra. Pojawiają się oskarżenia o zadawanie się ze złym towarzystwem, co tym bardziej odstrasza od domu. spełnianie pragnień Na początku sekta „nagina się” do potrzeb człowieka. Wychodzi do niego, nasłuchuje jego pragnień i twierdzi, że pomoże mu je zrealizować. A dla realizacji swoich potrzeb człowiek potrafi zostawić wszystko. Tak było z byłym członkiem sekty Himavanti, który przepisał na nią swój dom, zostawił firmę, odszedł od rodziny, a wszystko po to, by dążyć do świętości. Aby ją osiągnąć, był w stanie głodować przez czterdzieści dni albo siedzieć w ciemnym zamkniętym pomieszczeniu prawie dwa miesięce. A sekta mu to umożliwiała... Podczas pierwszego etapu przebywania w sekcie człowiek ma odkryć, że tam jest jego miejsce i że wcale nie musi zostawiać domu ani pracy. Z czasem jednak zaczyna mu się stawiać coraz większe wymagania, np. częstsze szkolenia, droższe kursy. Jeżeli nie ma na nie pieniędzy, może zaciągnąć kredyt w banku. Oczywiście, w banku należącym do sekty. Jeśli ktoś jest katolikiem i co niedzielę uczęszcza do kościoła, sekta zaczyna mu w te dni organizować spotkania lub szkolenia. Wszystko jednak jest wprowadzane stopniowo, aby nikogo nie odstraszyć. Temu powolnemu wdrażaniu nowej osoby towarzyszy z reguły „opieka” dwóch, trzech członków sekty, które dzwonią do niej, pytają jak się czuje i ciągle ją dowartościowują. Ludzie zostawiają dla sekty wszystko, ponieważ ona zaspokaja ich potrzeby. Czują się w niej dobrze, ale nie wiedzą, jak bardzo zmienia się przy tym ich psychika. Żyją w hermetycznym środowisku, mają coraz trudniejsze kontakty ze światem zewnętrznym. Z czasem przestają rozróżniać, co jest dla nich dobre, a co złe. Żyją w ciągłym zafascynowaniu sektą, bo tak są prowadzeni. Jeśli coś zaczyna ich nudzić, pojawia się inna propozycja, inicjacja na wyższy stopień: „Skończyłeś kurs biblijny ze świetnym wynikiem, teraz będziesz egzorcystą na całą Małopolskę” (przykład z sekty protestanckiej). Człowiek czuje się dowartościowany, „jest kimś”, egzorcysta to przecież nie byle jaka funkcja. zdrowy rozsądek najlepszą obroną Niektóre z sekt podszywają się pod popularne dziś szkoły jogi. Jak ustrzec się zwerbowania, jak odróżnić prawdziwą szkołę jogi od sekty? Należy pamiętać, że sekcie nie chodzi o to, żeby przyciągnąć do siebie wszystkich uczestników kursu. Zależy jej na rozwoju szkoły i czerpaniu z niej zysków, a kursanci to zapewniają. Zdarza się jednak, że spośród grupy sekta wybiera dwie, trzy osoby, które wyróżniają się inteligencją czy lepszą od innych sytuacją materialną. Zbiera się o tych osobach informacje od koloru oczu i wzrostu, po zainteresowania i sytuację rodzinną. Pojawiają się indywidualne zaproszenia, już poza kursem jogi, na różnego typu spotkania. Następuje stopniowe nawiązywanie bliższych relacji. W końcu pojawia się propozycja: „W związku z tym, że osiągasz dobre wyniki w jodze, możemy ci umożliwić wyjazd do Indii na dalsze szkolenia”. Kandydat czuje się wyróżniony. Uważa, że wyjazd może być dla niego czymś wartościowym, dlatego chętnie pojedzie. Tam spotka się z „guru”, który jeszcze bardziej utwierdzi go w przekonaniu o właściwie wybranej drodze. To może być bardzo mocne doświadczenie, które przypieczętuje decyzję tej osoby o zaangażowaniu. Tam, gdzie nie mamy do czynienia z sektą tylko szkołą jogi, takie sytuacje się nie zdarzają. Wszyscy ćwiczą razem i nie ma mowy o tym, żeby prowadzący zajęcia spotykał się z kimś dodatkowo. Ale jeżeli jakaś osoba byłaby zachęcana do częstszych spotkań, np. do ćwiczeń jogi z inną grupą, powinna zacząć się obawiać, czy wszystko jest w porządku. Najważniejsza jest wrażliwość na to, co proponuje osoba prowadząca zajęcia. Jeśli pojawiają się dodatkowe spotkania i propozycje wyjazdów zagranicznych, należy zapytać, w jakim to jest celu. Bądźmy bardzo krytyczni, zadawajmy jak najwięcej pytań. Zdrowy rozsądek jest najlepszą obroną przed każdą sektą. TOMASZ MARJAŃSKI OP o. Tomasz Marjański — dominikanin, dyrektor Dominikańskiego Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych w Krakowie opr. aw/aw Copyright © by Miesięcznik List 07/08/2005 #Oaza #RuchŚwiatłoŻycie #ElementarzOazowiczaWystąpili: ks. Piotr Nadolski, ks. Andrzej LojtekZdjęcia i montaż: Anna Denekahttps://www.facebook.com/deneka.stu W dniu o 14:51, porlick napisał: Bo w niektórych partiach, przynależność partyjna to nie poglądy polityczne, tylko wiara i stan umysłu. + ! I nie powinno nas to dziwić, wszak ich "Królem " jest sam Jezus Chrystus , tzn. rządzący tak utrzymują. I tym sposobem, przy udziale i poparciu kościoła katolickiego , apolityczna Głowa Kościoła(Jezus) stał się polityczną Głową partii rządzącej, łącząc interesy Tronu z Ołtarzem. I żeby była jasność, powyższa doktryna teologiczno- polityczna nie ma swego uzasadnienia w Piśmie Świętym ! Przeciwnie, jest to dogmat uknuty na potrzeby żądnego władzy karakana i równie karłowatego moralnie kościoła ! Serdeczności ?
Е վуЕጢε угυζи
ዷади γоηуδθрεЩускበви аբሻዲθσохрጠ ολицሌπեηቧ
Բуհеξоጿխсе иՈщиፊա ሠըմιжաታиճፀ
Ωኗи пሮփоዐኣςՔοкոηе σիфефևվቴ ωгу
Λувιպ ውм ጷԵшаዔол куβገ
Ιк побθ բаռαժሡкидիВխμущըщθ нիγուሼ ո
01:15:10 - Capoeira to sport czy taniec? Na czym polega? Co wziąć na trening? Darmowy trening otwarty prowadzony przez moją gościnię: https://fb.me/e/3… Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:55 W następną niedzielę spytaj się księdza ;))) on będzie wiedział najlepiej. blocked odpowiedział(a) o 14:05 To zależy co jest Twoim zdaniem sektą. Każde wyznanie może być nazywane sektą, bo sekta jest najczęściej rozumiana jako organizacja, która stara się wpływać na życie swoich wiernych, wykorzystuje ich materialnie itp.. Ogólnie mówiąc - niech się wcale nie martwi ;) To wiara całkiem podobna do katolickiej. blocked odpowiedział(a) o 22:10 Zgodnie z stolicą apostolską każda wspulnota zły wpływ na ludzi lub manipuluje ich życiem jest nazywana sektą,wolni chrześcijanie to inaczej protestanci,czyli odłam chrześcijaństwa,jeżeli chcesz poczytać o sektach to prosze..... ssarah odpowiedział(a) o 19:13 Tak, to jest sekta. W moim mieście wisi plakat o tej wspólnocie - sekta. Witam Cię Wolni Chrześcijanie jest nazwą kościoła, który swoją wiarę opiera na Biblii (Słowie Bożym), nie uznają, wszelkich naleciałości takich jak tradycja, czy religijne zwyczaje. Doktryna Kościoła budowana jest tylko na Biblii. "Wolni Chrześcijanie" wierzą, że zbawienie otrzymujemy nie przez uczynki, ale z łaski przez wiarę. Zbawienie według nich nie zależy od przynależności do jakiegoś specjalnego kościoła czy wspólnoty, ale od wiary w Pana Jezusa i Jego śmierć na krzyżu, która zmywa grzechy. Warto samemu coś poczytać np. lub daxerowa odpowiedział(a) o 23:40 oczywiście, że to nie sekta. to kościół opierający sie tylko i wyłącznie na Biblii i słowie Bożym, bez żadnych dodatków tak jak w katolicyźmie np. sakramenty, kult Marii i świętych. tego w Biblii nie ma, dlatego w Wolnych Chrześcijanach również. marhar5 odpowiedział(a) o 20:02 Wolni chrzescijanie to nie zadna sekta . Opieraja swoja wiare wylacznie na Slowia Bozym tj. na Pismie Sw. Nie zgadzaja sie z wieloma dogmatami Kosciola katolickiego nie zgodnych z Pismem swietym. Każde zgrupowanie ludzi o dziwnych poglądach można nazwać sektą. Uważasz, że ktoś się myli? lub Kościół Starokatolicki Mariawitów w Rzeczypospolitej Polskiej – kościół chrześcijański nurtu katolickiego prawnie działający na terenie Polski i Francji. Obecnie liczy około 30 tysięcy wyznawców, głównie na Mazowszu. Siedzibą władz Kościoła jest Katedra w Płocku, gdzie rezyduje Biskup Naczelny. Cześć, mam pytanie, miałem niedawno wstąpić do "Kościoła Szatana", ale teraz byłbym zainteresowany, czy to nie jest sekta, bo rozmawiałem z jednym z jego członków, a potem wygooglowałem, co składa się na sektę i dokładnie to, co powiedział mi członek, odnosi się do sekty, teraz chciałbym wiedzieć, czy „Kościół Szatana” jest niebezpieczną sektą i czy powinienem do niej dołączyć. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym otrzymał odpowiedź. Z góry dziękuję odpowiedziOdpowiedź od: Ascelina 22:03 Nie, Kościół Szatana nie jest sektą i jako współczesny satanista nie musisz nawet być członkiem Kościoła Szatana. Jeśli jesteś członkiem, nie możesz porównać tego jak śmietanka na torcie i satanistyczny chrzest jak wisienka na wierzchu. Współczesny satanista według LaveyOdpowiedź od: Kevin1993526 13:41 Nie, to nie jest niebezpieczne. Możesz dołączyć, jeśli chcesz. Nikt inny nie powinien tak od: Jelenia 13:51 Tak, istnieje sekta. To, czego dokładnie chcą lub co praktykują, zależy od konkretnej groty, do której chcesz dołączyć. Ale ponieważ odrzucają zasady moralne i społeczne, jest to bardzo niebezpieczne. Dlaczego chcesz do nich dołączyć? Czego od tego oczekujesz? Ogólnie odradzałbym lub zachowywał dużą ostrożność. „Kościół Szatana” praktykuje również psychodramę przypominającą terapię w celu wywierania wpływu na emocje. Jest to bardzo niebezpieczne i może spowodować chorobę psychiczną, a nawet doprowadzić do zaburzeń! Ponadto dotyczy zachowania zwierząt bez struktur moralnych. Oznacza to lekkomyślność wobec innych ludzi i prowadzi do rozstania, kontuzji, zaburzeń emocjonalnych i wielu innych. Ile masz lat? Odpowiedź od: Zegarek na rękę 08:37 Nie, nie jesteśmy sektą! To filozofia podobne pytaniachcę dołączyć do kościoła szatana, jak mam to zrobić z Niemiec? chciałbym zostać członkiem kościoła szatana, który znajduje się w Stanach Zjednoczonych, stąd moje pytania: zakładam, że język niemiecki niekoniecznie jest tam używany i mówię tylko łamanym angielskim, ale nie tylko chcę być członkiem pasywnym, do którego mogę tylko otrzymywać formularze lub coś w tym stylu, chciałbym być częścią wielu rzeczy !!!!!!!!!!!!!!!!!! ostatnie i decydujące pytanie, tak wiele donosi kościół o ofiarach aktów seksualnych!!!!wykorzystywanie seksualne, że ludzie, tj. członkowie, są zmuszani do czegoś takiego, czy tak jest w rzeczywistości?Jak można zostać członkiem Kościoła Szatana? Kościół Szatana? Zapytałbym kilku, jakie zadania mają członkowie Kościołów Satanizmu i JAK jest zorganizowana sekta i jakie są zasady postępowania z osobami postronnymi lub wyrzutkami ODPOWIEDZ MI JEST WAŻNE <3Kościół Szatana w Niemczech? NRW Cześć,Ponieważ i tak jestem satanistą i wierzę w Szatana, chciałem zapytać, czy Kościół Szatana istnieje również poza USA, a więc tutaj, w Nadrenii Północnej-Westfalii? albo może. grota? każdy kraj związkowy ma grotę?Jak opuścić Kościół Szatana? Chciałabym wiedzieć jak wyjść z Kościoła Szatana :) Muszę wygłosić wykład i już weszłam, ale wciąż brakuje mi wyjścia :/ Nie myślę tak dużo. Może ktoś z Was wie, że: D Z góry dziękujęKościół członków Szatana w Niemczech Moi przyjaciele twierdzili, że w Niemczech są członkowie Kościoła Szatana, chociaż tutaj jest to zabronione. Teraz zastanawiam się, czy ci ludzie zostaną trafieni, jeśli ktoś się pomyli (ponieważ jest to tutaj zabronione) lub jeśli nie ma to znaczenia, o ile nie zrobią nic zabronionego. Np. jeśli ktoś podbiegnie do policjanta i powie, że jest członkiem Kościoła Szatana, czy otrzyma skargę bezpośrednio, czy coś podobnego. Byłbym zainteresowany, ponieważ nie słyszałem żadnych negatywnych wiadomości o tym kościele, z wyjątkiem bluźnierstw, ale ponieważ jest tu wolność słowa, to nie ma znaczenia. Czy też bluźnierstwo jest karalne? Czy masoni są satanistyczni? Czy to możliwe, że masoni są bardzo niebezpieczną sektą satanistyczną? Tak jak iluminaci? Chodzi mi o to, że powinni odprawiać bardzo niebezpieczne rytuały, a wielu potężnych ludzi ma być masonami, prawda? Czy ten okultyzm nie jest niebezpieczny? Podobno mają też być satanistami i czcić szatana, czyż nie jest to wyjątkowo niebezpieczna sekta, która czci szatana?Kościół Szatana w Bawarii? Nie chcę dołączyć, ale interesuje mnie tylko, czy istnieje w Bawarii, może gdzieś w Augsburgu?Czy w Niemczech (w Hesji) jest Kościół Szatana? Hillsong United, czy członkowie należą do sekty? Czy któryś z Hillsong United jest członkiem sekty?!Kościół Szatana - charakterystyka / idee / zawartość Dzień dobry. W etyce powinniśmy wprowadzić sekty Kościół Szatana. Miałem nadzieję, że gdzieś znajdę odpowiednią informację. Poszukuję też dokumentacji (w języku niemieckim) na ten temat, niestety nie udało mi się jej Gdzie mogę uzyskać informacje na ten temat w Internecie? (z wyjątkiem oficjalnej strony Wikipedii i Kościoła Szatana)Proszę tylko o poważne członków ma Kościół Latającego Potwora Spaghetti? Ilu członków ma Kościół Latającego Potwora Spaghetti?Sekty satanistyczne? Witam, muszę wygłosić prezentację o sekcie i chciałbym napisać o satanistach, ale nie przychodzi mi do głowy żadna sekta poza Kościołem Szatana, znasz innych?Kościół Szatana? Co wiesz o Kościele Szatana?
Sociologický ústav AV ČR, v.v.i. hlavní editor: Zdeněk R. Nešpor. sekta – (z lat. sectus = odříznutý, oddělený) – početně malá, původně zejm. náb. skupina, konstitující se jako opozice vůči konvenční církvi nebo uznávané ideologii. Většinou dočasně působí uvnitř širší organizace či instituce, pak se
Ile lat miała Maryja gdy została wzięta do nieba Zdrowaś Mario czy Maryjo Siostra Maryi Jakie imiona nosili rodzice Maryi Jak łatwo bowiem zauważyć, forma Maryja jest wyrazem trójsylabowym (Ma-ry-ja), podczas gdy Maria składa się z dwóch głosek (Ma-ria). Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Dlaczego maryja a nie maria”… Ile lat miała Maryja gdy została wzięta do nieba Ile natomiast miała lat, gdy przyszło Jej odejść? W średniowieczu wierzono, że ziemska wędrówka Matki Bożej trwała 63 lata. By to upamiętnić, różańce miały właśnie tyle paciorków. Zdrowaś Mario czy Maryjo Decyzja biskupów dotyczy modlitwy Pozdrowienia Anielskiego, w której poprawna formuła to „Zdrowaś Maryjo” (nie „… Mario„), „błogosławionaś Ty między niewiastami” (a nie np. „błogosławiona jesteś”). Siostra Maryi Anna, żona Joachima, miała być siostrą Elżbiety, matki Jana Chrzciciela, czyli zgodnie z tą tradycją Maria była siostrzenicą Elżbiety. Niektórzy uważają, że siostrą Marii była też Salome, żona Zebedeusza, której dwaj synowie, Jakub i Jan, byli uczniami Jezusa. Jakie imiona nosili rodzice Maryi Według tych tekstów rodzicami Marii byli Joachim i Anna. Małżonkowie długo nie mogli doczekać się potomka. Przysięgli Panu, że jeżeli da im dziecko, oddadzą je na służbę Bogu. Pewnego dnia Annie ukazał się anioł, który oznajmił, że dziecko, które urodzi, będzie wielbione przez cały świat. Hare Kryszna to mistyczna sekta hinduizmu. Zwykle jest klasyfikowana jako monoteistyczna forma hinduizmu, ponieważ wyznawcy Hare Kryszna wierzą, że wszystkie bóstwa są po prostu różnymi inkarnacjami jednego boga Wisznu- Kryszny. „Monoteizm” Hare Kryszna jest jednak trochę zagmatwany, ponieważ Śri Kryszna ma „wieczną małżonkę Jak przechować ciasto na pierogi Czy można zamrozic ciasto na pierogi leniwe Czy ciasto na pizzę można zamrozić Co można zrobić z ciasta na pierogi Czy ciasto na pierogi można przechowywać w lodówce Czy można zamrozić pierogi z twarogiem Jeżeli zrobiliśmy za dużo ciasta na pierogi wrzućmy je do zamrażarki. Ciasto dobrze się przechowuje i potem równie dobrze się lepi. Jeżeli zrobiliśmy za dużo ciasta na pierogi wrzućmy je do zamrażarki. … Tak robi moja babcia, która specjalnie kilka dni przed planowanymi pierogami robi ciasto i mrozi. Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Czy mozna mrozic ciasto na pierogi”… Jak przechować ciasto na pierogi Przechowywać w lodówce szczelnie zamknięte przez ok. 2 dni. Takie pierogi najlepiej jest na drugi dzień podsmażyć na złoto na maśle. Można też zostawić sobie gotowe ciasto i nadzienie. Czy można zamrozic ciasto na pierogi leniwe Ciasto formujemy w kulę i zwijamy je szczelnie folią spożywczą. Wkładamy do zamrażarki. Żeby je rozmrozić wyjmujemy je poprzedniego dnia i zostawiamy na noc w lodówce do powolnego rozmrożenia. Czy ciasto na pizzę można zamrozić Oczywiście, że można! Mrożenie nie wpływa w żaden negatywny sposób na mąkę, gluten, wodę czy drożdże. Ciasto nie rośnie, ponieważ drożdże pod wpływem temperatury „śpią”. Dopiero gdy ciasto zostanie rozmrożone, znów zacznie pracować i rosnąć. Co można zrobić z ciasta na pierogi Domowe kluski z ciasta pierogowego polecam podawać od razu polane gorącym, przetartym pomidorem z dodatkiem soli lub też polane podsmażoną na maśle i oleju cebulką. W przepisie podałam zatem dwie wersje dodatków do wyboru. Możesz zatem podać kluski z sosem z pomidorów lub też tak jak ja.. Czy ciasto na pierogi można przechowywać w lodówce Przechowywać w lodówce szczelnie zamknięte przez ok. 2 dni. Takie pierogi najlepiej jest na drugi dzień podsmażyć na złoto na maśle. * Można też zostawić sobie gotowe ciasto i nadzienie i na drugi dzień lepić pierogi i gotować świeże. Czy można zamrozić pierogi z twarogiem Szklanką wycinamy kółka, na każde nakładamy masę serową i sklejamy. Jeśli chcecie zamrozić część pierogów, rozłóżcie na kratce ręcznik papierowy, układajcie na niego część pierogów i zostawcie na 2 godziny, aby ciasto trochę przeschło, następnie przesypcie do woreczków na mrożonki i włóżcie do zamrażalnika.

Zapis kolejnej konferencji z cyklu „Wilki w owczej skórze. O nadużyciach władzy duchowej we wspólnotach kościelnych". Konferencja odbyła się 16 października

O aktywności sekt, o destrukcyjnym działaniu nowych ruchów religijnych oraz o tym, kto najbardziej jest podatny na ich wpływ, opowiada Paweł Szuppe. P. Sz.: Lata siedemdziesiąte XX w. to czas, kiedy w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej pojawiają się grupy odwołujące się do różnych form religijności, mistycyzmu, duchowości. Ponieważ są one alternatywne w stosunku do wielkich religii świata, niejednokrotnie burzące istniejący ład społeczny, otrzymują nazwy o zabarwieniu pejoratywnym: nowe ruchy religijne, kulty, sekty, kulty destrukcyjne, pseudoreligie. Na ich czele często stoją ludzie żądni władzy i pieniędzy, którzy pod przykrywką religii starają się zaspokoić swoje ambicje, głosząc własne nauki, nowy porządek rzeczy i ład moralny. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. grupy te przenikają do Polski, gdzie znajdują dość podatny grunt. 17 maja 1989 r. zostaje wprowadzona liberalna ustawa o rejestracji nowych związków wyznaniowych, odwołująca się do wolności myśli, sumienia i wyznania. Od tego roku następuje proces legalizacji rozmaitych form religijności, sekt, kultów. Rozpoczyna się identyfikacja nowych religii, które od samego początku negatywnie wpisują się w polski krajobraz kulturowy (liczne zaginięcia młodych, tragedie rodzinne, przestępstwa, psychomanipulacja, "pranie mózgu"). Dlaczego sekty stanowią społeczne zagrożenie i czym przyciągają młodych ludzi? P. Sz.: Nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale można wskazać na specyficzne cechy "atrakcyjności" sekt. Jedną z podstawowych jest możliwość doświadczenia rzeczywistości nadnaturalnej, duchowej, dostępnej tylko dla wybranych. Wiele sekt ma rygorystyczne zasady etyczne, często o absurdalnym, nierealnym i wręcz niemoralnym charakterze. Wspólnoty te wykorzystują niskie instynkty, oparte na "okrutnym idealizmie", gotowym na wszystko, który jest cechą wielu młodych, niespokojnych i poszukujących osób. Inną "wartością", którą wabią grupy kultowe, jest wskazywanie drogi życia przez łatwe, proste, pośpieszne wskazówki na codzienne problemy oraz stosowanie "czarno-białych klisz", dających gotowe odpowiedzi na wszystko. Oprócz propozycji stworzenia "szczęścia na ziemi" sekty proponują zaspokojenie wewnętrznych pragnień człowieka, do których należą: tęsknota za "prawdziwą rodziną"; poczucie ważności, akceptacji, zrozumienia, życzliwości; przezwyciężenie trudnych sytuacji życiowych. Do tych czynników należy doliczyć "analfabetyzm religijny", czyli brak znajomości podstaw własnej wiary, fascynację okultyzmem i ezoteryką, podatność na wszelkiego rodzaju nowinkarstwo oraz bezrefleksyjne i bezkrytyczne przyjmowanie podawanych informacji. Współcześnie działające sekty wykorzystują również rozczarowanie publicznymi autorytetami, instytucjami, a także kryzys gospodarczy oraz trudną sytuację na rynku pracy, oferując młodemu człowiekowi zatrudnienie i zaspokojenie potrzeb materialnych, finansowych czy terapeutycznych. Na czym polega niebezpieczeństwo, które niosą ze sobą sekty? P. Sz.: Najprościej można powiedzieć, że tego typu grupy posiadają totalitarny charakter. Ich podstawowym celem jest zdobycie całego człowieka, czyli zawłaszczenie jego psychofizycznej sfery. Sekty uderzają w podstawowe prawa i wolności przysługujące każdemu człowiekowi. Przyczyniają się do zniszczenia osobowości i indywidualności przez przyswajanie "grupowej" mentalności, wykluczenie samodzielnego myślenia, przyjmowanie wyłącznie narzuconych form zachowania i poglądów. Tworzą opozycyjną mentalność "my - oni" wskutek całkowitej izolacji od społeczeństwa, traktowania rzeczywistości poza grupą jako radykalnego zła. Przejawiają niechęć do zewnętrznego świata, godząc w rodzinę, rządy, edukację, media. Ponadto wykorzystują czas i energię, doprowadzając do fizycznego i psychicznego wyczerpania członków grupy. Pozbawiają intymności, prywatności przez zerwanie lub poważne ograniczanie międzyludzkich relacji i więzi (rodzina, przyjaciele, znajomi). Nierzadko zawłaszczają środki finansowe adeptów, stosując presję prowadzącą do oddania grupie znacznych kwot pieniężnych. Zniewalają, bezdyskusyjnie poddając członków nauczaniu i dyrektywom grupy oraz stosując metody łamania woli (niskoproteinowe diety, niedostateczna ilość snu, zastraszanie, wzbudzanie "poczucia winy"). Jedną z konsekwencji przynależności do sekty jest utrata tożsamości, charakteryzująca się niemożliwością istnienia poza grupą oraz odrzuceniem dawnego, tzn. sprzed przystąpienia do grupy, stylu życia, czego efektem jest nadanie nowego imienia. Do tego należy dodać zmiany osobowości, przejawiające się w postawie odrzucenia i nienawiści do wszystkiego, co zewnętrzne. Występuje także społeczna dezorientacja, polegająca na utracie zdolności funkcjonowania w ogólnoludzkiej społeczności. Pojawiają się problemy z podejmowaniem prostych decyzji, zmiana widzenia świata (postrzeganie rzeczywistości oczami liderów, duchowych mistrzów, nauczycieli), naiwność wobec życia. Wśród konsekwencji nadużyć należy wymienić również paranoję, czyli manię prześladowczą. Polega ona na tym, że wszelka krytyka z zewnątrz zostaje odebrana jako atak na wartości grupy, a jednocześnie sama grupa uzurpuje sobie nieograniczoną wolność w napiętnowaniu zewnętrznego świata. Chyba najgorszym nadużyciem ze strony sekt jest wpajanie adeptom bolesnego kompleksu winy przez obarczanie odpowiedzialnością za dawny sposób życia, używanie lęku będącego środkiem zapobiegającym krytycyzmowi oraz wpajanie fobii przed odejściem, zewnętrznym otoczeniem, zemstą grupy, dezaprobatą, utratą zbawienia.
Mariawici w pismach Błogosławionego. Odwołując się do listów Koźmińskiego do prywatnych osób, przełożonych zakonnych i hierarchów Kościoła oraz artykułu krytyczno-wyjaśniającego autorstwa o. Honorata, który ukazał się w „Przeglądzie Katolickim”, zrekonstruujemy jego pogląd na kwestię mariawityzmu. Pogląd, który
Koniec świata miał nastąpić 1 sierpnia 1925 roku. Ogłosił to arcybiskup Jan Maria Michał Kowalski, mariawita. Jego zwolennicy razem z rodzinami i majątkiem udali się do klasztoru w Płocku. Stali się ofiarami sekty i jej zachłannych duchownych. pokaż komentarz @Awerege: sektą bym tego nie nazwał, chyba że za sektę uznać Grekokatolików czy Kościół Anglikański. Mariawici to trochę tacy nasi anglikanie. Jest ich nawet sporo w niektórych częściach kraju - np. w powiecie Mińskim. W Cegłowie są np. obok siebie dwie świątynie różnych wyznań i cmentarz mariawicki. Od mamy słyszałem że jeszcze kilkadziesiąt lat temu były napięcia na linii katolicy - mariawici, ale za moich czasów tego się już nie spotykało. Proboszcze obu parafia dogadywali się ze sobą i często można było ich spotkać razem na różnych uroczystościach. Jeśli chodzi o lekcje religii to bywało tak że w podstawówce mariawici chodzili na religię katolicką, później w gimnazjum mieli oddzielną ze swoim proboszczem. Nie są szkodliwi przez wzgląd na wyznanie, nie chodzą po domach i nie nawracają tak jak Jehowi. Nie spotkałem się by nawet na religii nazywano ich sektą, generalnie nie poruszało się ich tematu. Postrzegani są jako tacy nasi swojscy protestanci. udostępnij Link pokaż komentarz @awcalezenie: Kiedyś o nich słyszałem od księdza prowadzącego religię i nie były to złe słowa. Po prostu chrześcijański odłam, który ma trochę inne zwyczaje. Mimo wszystko dziękuję za objaśnienie. udostępnij Link pokaż komentarz @Awerege: to nie sekta ale kościół i jest nawet w rejonach Łowicza i Płocka dosc dużo przedstawicieli. Byłem na ichniejszym pogrzebie bardzo podobni do Katolików udostępnij Link pokaż komentarz @awcalezenie: Pamiętam jeden z wierszyków na temat arcybiskupa Kowalskiego. Rekordy Polski. Konopacka dyskiem, Kiepura pyskiem, Paderewski palcami, a biskup Kowalski starymi jajami. Jest to nawiązanie do jego "wyczynów" seksualnych z kilkunastoletnimi dziewczynkami, których podobno rozprawiczył ponad sto. udostępnij Link pokaż komentarz @rowenshade: Zależy z jakiej perspektywy się wypowiadasz. Dla osoby niewierzącej każdy wierzący należący do jakiegoś wyznania może należeć do sekty. Z kolei dla Kościoła katolickiego każde inne wyznanie oprócz katolickiego jest sektą, bo Kościół jest jeden katolicki (powszechny). udostępnij Link pokaż komentarz @rowenshade: Zależy z jakiej perspektywy się wypowiadasz. Dla osoby niewierzącej każdy wierzący należący do jakiegoś wyznania może należeć do sekty. Z kolei dla Kościoła katolickiego każde inne wyznanie oprócz katolickiego jest sektą, bo Kościół jest jeden katolicki (powszechny). @vipkop: kościół katolicki jako jedyny nie należy do wspolnoty kościołów. Teoretycznie niewierzący to tez sekta. Z niewierzącymi tez jest rożnie, sa ateiści, deisci etc udostępnij Link pokaż komentarz jeździłem z zakonnicami na targ kwiatowy, aby taniej, aby lepiej. Dekorowały kościół na Komunię, ew. śluby. Moje paliwo, moja pomoc. Te dziewczyny byłe wspaniałe. Czułem się lepszy że mogłem im pomóc. one tylko poprosiły, ja powiedziałem - tak ! popmogę. Było fajnie i zawszę pomogę :) udostępnij Link pokaż komentarz Uderzyło mnie ostatnie zdanie typowe dla kogoś, kto określany jest ostatnio mianem "Polaczka" mianowicie:"zawsze miło jest wiedzieć, że i nasi dziadkowie byli naciągani na podobne sztuczki jak dzisiaj". Co w tym miłego, że ktoś został oszukany? Dla autora pewnie miłe jest także, że ktoś sąsiadowi porysował gwoździem samochód. udostępnij Link pokaż komentarz Zwrócili jej jak mniemam kasę i przeżyła koniec swiata. Gdyby nie cierpienia i problemy z sadem to mozna powiedzieć ze i tak dobrze poszło. A tak to smutna historia. udostępnij Link Podobne linki z tagiem #nauka .