Przesłanie: Bezwarunkowe miłosierdzieZacznijmy od tego że przez większość katolików miłosierdzia Boże jest dziś rozumiane źle. Wielu powie (wiele razy już się z tym spotkałam) że miłosierdzie jest ważniejsze od sprawiedliwości Bożej. Otóż nie może być ważniejsze, bo nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości Bóg nam nie powie: Słuchaj, nie zasłużyłeś na niebo bo jesteś grzeszny, ale tam cię zabiorę, tak jak swoich największych świętych którzy ofiarowali mi całe życie. Przeczy to Bożej sprawiedliwości, aby jedni i drudzy byli traktowani tak samo. Sprawiedliwość nagradza za dobro a za zło karze. Najpierw musi więc być sprawiedliwość, a potem miłosierdzie. Kary których docześnie nie odpokutowaliśmy czekają nas w czyśćcu. Myli się ten kto myśli że to błahostki. Przeczy temu cała nauka katolicka. Wiele wyjaśniający tekst o fałszywym miłosierdziu można znaleźć TUTAJ. Każde pomijanie zadośćuczyniania za nasze grzechy, każde milczenie o pokucie i nawróceniu powoduje że przekazujemy fałszywy obraz Bożego temat miłosierdzia wg s. Faustyny i jej „wizji” zaczynam od tego cytatu z Dzienniczka:„Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego osłaniam je przez życie całe… a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość” (Dz. 1075)Jak bez trudu można zauważyć, przeczy to samemu faktowi że Bóg za dobro wynagradza a za zło karze. Fragment mówi że sprawiedliwości można uniknąć, wystarczy ufać. Ufaj a nie będziesz sądzony- to herezja. Jeśli ktoś pyta skąd powszechne mniemanie o bezwarunkowym miłosierdziu, to jest to jeden z cytatów którzy teologowie modernistyczni tak tym samym polega protestanckie myślenie: „Zgrzeszyłem, ale Jezus sam zadośćuczynił za mnie więc to wystarczy. Zostałem zbawiony”. „Katolik” mówi : Zgrzeszyłem i pewnie nadal będę grzeszył ale ufam Jego miłosierdziu i to wystarczy. On mi to obiecał zbawienie” Otóż nie: to nie wystarczy, bo i my sami musimy się ze swej strony przyczynić do zadośćuczynienia. Żal za grzechy, upokorzenie się połączone ze spowiedzią, oraz pokuta to wymagania Pana Boga. Tak uczy Kościół Katolicki. Zawierzenie miłosierdziu Bożemu w formie propagowanej przez modernistów na podstawie pism s. Faustyny skłania do przekonania, że nie powinno się walczyć z własnymi grzechami, słabościami i pokusami szatana, a jedynie ufać miłosierdziu. Ufaj a ominie cię sprawiedliwość, bo to zaufanie ma wystarczyć, aby wykorzenić wszelkie grzechy i skłonności i zapewnić człowiekowi wieczne zbawienie. „Pragnę, aby te dusze odznaczały się bezgraniczną ufnością w Moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz Ja Sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości. Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma.” (Dz. 1578)Dwa sztandarowe cytaty z Dzienniczka mówiące co robić aby osiągnąć zbawienie. Gdzie mowa o pozostałych wymaganiach o których naucza Kościół? Może dlatego na forach społecznościowych tak często można spotkać używane pod wszelkimi pobożnymi obrazkami, czy prośbami o modlitwę słowa: „Jezu ufam Tobie”. Tyle że są to tylko „zaklęcia”, jeśli nie wiążą się z wymienionymi wyżej warunkami modlitwy zadośćuczynienie i pokuty. Bóg nie pozwoli z siebie do s. Faustyny. Im więcej wnika się w temat jej „objawień” tym większy jest chaos . Tekstów krytycznych prawie nie ma. Jakiekolwiek próby wyjaśniania wątpliwości, co do słów i wizji, kończą się tłumaczeniami że s. Faustyna „to była prosta kobieta”, pisała jak umiała, wiec trzeba pobłażliwie patrzeć na błędy teologiczne wynikające, rzekomo, z jej niepoprawnego, niejasnego sposobu wyrażania się itp. Przecież zawsze błędy i herezje były powodem do zakazywania zawierających je tekstów. Dlatego Święta Kongregacja Świętego Oficjum zakazała rozpowszechniania treści z dzienniczka wciągając go na Indeks. Stwierdzono:” 1. należy zakazać rozpowszechniania obrazów i pism, które przedstawiają nabożeństwo Miłosierdzia Bożego podług form przedstawionych przez tęże siostrę Faustynę;2. roztropności biskupów zostawia się obowiązek usunięcia wspomnianych obrazów, które przypadkiem mogłyby już być wystawione dla kultu.”Potem problem zniknął jak za pomocą czarodziejskiej różdżki bo modernistom z pewnością nie chodzi o czystość wiary i przekazywanej doktryny. W modernizmie który z zasady są ściekiem wszystkich herezji działa to odwrotnie. Zamiast rozwagi i logicznego rozumowania mamy sekciarskie zachowanie które spotkałam nawet u kapłanów. Logiczne wnioski a nawet wątpliwości dla niektórych są s. Faustyna nie umiała poprawnie wyrazić przeżyć. W takim razie nasuwa się pytanie, czy już to nie jest godne najwyższego zaniepokojenia? Proste i niewykształcone dzieci z Fatimy, czy św. Bernadetta z Lourdes, albo Św. Katarzyna Alacoque potrafiły w sposób jasny wyrazić przekaz zesłany od Boga. Tu mamy się domyślać a raczej ktoś się „domyślił” za nas i dzienniczek „poprawił” tak że nie ma co marzyć o zapoznaniu się z oryginałem, ponieważ publicznie jest dostępnych tylko kilka zdjęć z rękopisu. Nie mamy możliwości zbadać czy wszystko to nie zostało zredagowane ( czytaj naciągnięte ) do celów kultu. Mamy „ufać”, choć tym bardziej podejrzane jest ukrywanie oryginału skoro, niektórzy świadomi że „Dzienniczek” był umieszczony na Indeksie Ksiąg Zakazanych, twierdzą że stało się to przez nieporozumienia, złe tłumaczenia itp. Śmieszne wyjaśnienia. Tak się tłumaczą zwolennicy wszystkich fałszywych orędzi jeśli ktoś wytyka błędy. Najpopularniejsza książka na świecie, a nie wiadomo co zawiera rękopis. No i nie ma kompetentnych by go przetłumaczyć. Sam ks. Sopoćko w swoich wspomnieniach stwierdza, że kiedy kazał Faustynie podkreślać w Dzienniczku tylko to, czego była pewna że nie jest wytworem jej wyobraźni a czymś nadprzyrodzonym, pominęła wiele wspomnień z przeszłości. Natomiast katolikom nie wolno poddawać niczego wątpliwość. Indeks już nie istnieje a Dzienniczek nadal jest „zakazany”. Tyle że przez modernistów którym posłużył za fundament nowej błędów teologicznych i dwuznaczności powinno dyskwalifikować takie wizje, a tymczasem są snute różne naciągane teorie żeby „Dzienniczek” uwiarygadniać. Można dojść do wniosku że Pan Bóg chciał nam utrudnić zadanie (co jest absurdem) wprowadzenia kultu Miłosierdzia i wybrał do tego s. Faustynę, która swoją misje wykonała w sposób budzący wiele na owoce. Jakie są owoce wprowadzenia w życie tego kultu w takiej formie (dzienniczek, obraz)?. Czyż nie doprowadziło to do upowszechnienia potępianego teraz (nawet przez niektórych kapłanów modernistów) fałszywego miłosierdzia? Czy nie jest kolejnym owocem fakt „podmienienia” obrazów i kultu Najświętszego Serca Jezusa na obrazy i kult „fałszywego miłosierdzia” BEZ SERCA? A modlitwy różańcowej na koronkę? Słusznie ktoś zauważył że propagowana przez s. Faustynę koronka do Bożego Miłosierdzia jest polecana nawet przez kapłanów jako mająca większą „moc” niż Różaniec święty. Sprytne posunięcie żeby modlitwy różańcowej Boża z Fatimy i w każdym innym objawieniu uznanym oficjalnie przez Kościół mówi: Odmawiajcie różaniec! Wiele dusz idzie do piekła, więc trzeba pokutować i się modlić. Ostrzega przed karą Boską. A kilkanaście lat póżniej rzekomo Pan Jezus z „wizji” Faustyny mówi, że otwiera przed nami nieskończone miłosierdzie, wystarczy ufać i odmawiać koronkę. Tuż przed wyniszczającą świat wojną światową jako dowód miłosierdzia zapewne, a nie kary dla pogrążonej w coraz większych grzechach ludzkości. Nikt tu sprzeczności nie widzi. Logika jest zakazana w modernistycznej sercaNie tylko dosłownie, ponieważ Najświętsze Serce zniknęło z wizerunków Jezusa, ale widząc efekty głoszonego fałszywego miłosierdzia należy stwierdzić że podał nam je do wierzenia nie Jezus Chrystus, ale jakiś byt bez serca, który zamiast do zbawienia wabi nas do fałszywych obietnic, na których końcu czeka potępienie dla tych którzy bezkrytycznie Małgorzata Maria Alacoque pisze „Dał mi potem poznać, że wielkie pragnienie by ludzie doskonalej Go miłowali, skłoniło Go do poświęcenia zamiaru, aby im objawić Swe Serce, otwierając dla nich wszystkie skarby miłości, miłosierdzia, łaski, uświęcenia i zbawienia, jakie w sobie zawiera, żeby ubogacić obfitością Boskich skarbów, których Źródłem jest Jego Najświętsze Serce.„Jezus objawił swoje Najświętsze Serce jako źródło miłosierdzia i wszelkich łask, a przed największa wojenną tragedią zmienił zdanie i ta „obfitość Boskich skarbów” okazała się gdzie indziej. Jakby powiedział: Na tamto nie liczcie, tu macie coś ciekawszego. Warto się przyjrzeć co mamy w zamian i jakie są owoce tej z wizji (na obrazie) s. Faustyny jest BEZ SERCA! a Miłosierdzie mamy, właśnie dzięki Najświętszemu Sercu. Krzyż na obrazach widoczny nad Najświętszym Sercem Jezusa, ma nam przypominać skąd wypływa to Miłosierdzie, jaka jest cena za nasze grzechy. Jest krzyż, a więc ma być żal i zadośćuczynienie. Nie ma miłosierdzia bezwarunkowego. Musimy zadośćuczynić za nasze grzechy i grzechy całego świata. O tym mówią objawienia w Paray-Le-Monial i potem w Fatimie, w których MB poważnie ostrzegała przed karami jeśli nie posłuchamy Jej słów. Nie posłuchaliśmy, a nawet gorzej, wkroczyliśmy w jeszcze gorsze błędy.„Przynajmniej ty staraj się mi zadośćuczynić, o ile to będzie w twojej mocy, za ich niewdzięczność” mówił Pan Jezus do św. Małgorzaty Marii, a teraz gdy niewdzięczność przechodzi wszelkie granice mamy orędzia o miłosierdziu wykluczającym sprawiedliwość, powszechną opinię że, miłosierdzie jest „ważniejsze” od sprawiedliwości. Taki „bonus” od Pana Boga na nasze grzeszne czasy... Ufasz w zbawienie bez, żalu pokuty i nawrócenia? Grzesz ile chcesz, żałować nie musisz bo jest miłosierdzie? Słowa „Jezu ufam Tobie” wypisane pod obrazem z wizji. s. Faustyny, mimo ich słuszności samych w sobie, stały się hasłem mającym nas utwierdzać w przekonaniu bezpiecznego „miłosierdzia mimo wszystko”. Niestety nie wystarczy powiedzieć „Jezu ufam Tobie”, skoro nasze życie świadczy o czymś zupełnie innym. To nie jest magiczne zaklęcie.„Ten” obrazMówiąc o obrazie namalowanym wg opisu Faustyny, trudno nie wspomnieć że wizerunek był błogosławiony i zatwierdzony przez ks. Sopoćkę który osobiście do niego pozował. Jak wiadomo wizerunek nie podobał się Faustynie. A Chrystus wg relacji Faustyny powiedział: „Pragnę, aby ten obraz był czczony najpierw w Twojej kaplicy, a potem przez cały świat” i „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie „. Chodzi o „TEN” konkretny obraz a nie inny podobny. Ten czczony w kaplicy! Jak wiadomo na świecie rozpowszechnił się inny wizerunek „Jezusa Miłosiernego”, więc wygląda na to że wierni nie za bardzo przejęli się akurat tymi słowami.„Obiecuję, że dusza, która czcić będzie TEN obraz, nie zginie”. Te słowa oznaczają jakby obraz był jakąś dodatkową drogą zbawienia oprócz tego co zostawił nam Pan Jezus w Ewangelii. Obrazów Najświętszego Serca Pana Jezusa jest wiele. Każdy czciciel wie że Kościół uczy aby mieć nabożeństwo do Serca Jezusa a nie do konkretnego wizerunku. Możesz go nawet w domu nie mieć z jakichś przyczyn i nie oznacza to że w sercu Go nie czcisz jeśli spełniasz warunki o których Pan Jezus mówił św. Małgorzacie. Tutaj mamy warunek: Ten obraz czcić! Inaczej możesz nie dostąpić zbawienia… A przy tym czci się nie „ten” obraz, tylko taki który uznaje się za „odpowiedniejszy”, może ładniejszy. Wszystko kwestia „odczuć”. Esencja modernizmu… Jeszcze na koniec tych porównań te słowa św. Małgorzaty :„To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem Jego miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w ostatnich czasach”. Więc znowu pytam: Czy Pan Jezus zmienił zdanie i kazał schować do lamusa to co wcześniej powiedział? Kto dziś czci Najświętsze Serce i stosuje się do słów Jezusa przekazanych św. Małgorzacie. Czy ktoś „bez serca” nie chciał i nie odebrał wielu katolikom ratunku na „ostatnie czasy”?Dziesiątki razy widziałam w czyimś portfelu wiadomy obrazek. Ani razu wizerunku Pana Jezusa z Otwartym Sercem…DzienniczekA teraz, dla przykładu kilka herezji zapisanych w „Dzienniczku” mających tylko udowodnić że Święte Oficjum nie bez przyczyny umieściło go na Indeksie Ksiąg Zakazanych i że dekret Świętej Kongregacji Świętego Oficjum z r. twierdzący że: „Przeżycia s. Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia nie mają źródła nadprzyrodzonego.” nie były bezpodstawne. Można to stwierdzić nawet jeśli mamy dostępne tylko poprawione wersje „Dzienniczka”Oto cytaty:„Teraz wiem, że nie dla łask i darów mnie miłujesz, ale Moja Wola droższa ci jest niż życie. Dlatego jednoczę się z tobą tak blisko, jak z żadnym innym stworzeniem.” (Dz. 707)Mamy wierzyć Pan Jezus zjednoczył się bardziej z S. Faustyną niż z Najświętszą Maryją Panną? Też była Jego stworzeniem… Czy Matce Bożej była mniej droga wola Jej Syna, że mniej się z Nią jednoczył niż z s. Faustyną?„od dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie będziesz.” (Dz. 374)Zgodnie z nauką Kościoła nikt (nawet święci) oprócz NMP, nie jest wolny od Sądu Bożego. Czy możliwe jest pielęgnowanie przez Pana Jezusa w siostrze Faustynie takiego spojrzenia na siebie, które prowadzi do coraz większego poczucia wyjątkowości i pychy? Pycha to domena szatana.„I rzekł mi Pan Jezus: Nie płacz. Jesteś tym świętym. ” (Dz. 1650)Są to słowa wypowiedziane do s. Faustyny po jej „żalach” iż zakon nie ma własnego świętego. Czy św. Teresa od Jezusa, albo Jan od krzyża, wielcy mistycy Kościoła przyjęliby coś takiego za prawdziwe? „ Córko Moja, jeżeli chcesz, stworzę w tej chwili nowy świat piękniejszy od tego, a resztę dni w nim przeżyjesz”. (Dz. 587)Jak ktokolwiek rozsądny może sobie wyobrazić, że Pan Jezus obiecuje stworzenie człowiekowi specjalnego, wyjątkowego świata skoro nie ofiarował tego nawet swojej Najświętszej Matce? To stwierdzenie poza wszystkim jeśli byłoby spełnione oznaczało zabranie Faustyny z tego nędznego świata, a tym samym pokrzyżowanie samych planów rzekomego „Jezusa” w których Faustyna odgrywała największą rolę. Jeśli wtedy powiedziałaby „chcę” to znaczyłoby że jej wola jest ważniejsza od woli Bożej. W takie „wizje” może uwierzyć tylko umysł przekonany o swojej wyjątkowości więc poddany pochlebstwom więcej takich słów mających utwierdzać w s. Faustynie poczucie wyjątkowości:” Dał mi zrozumieć, ze wiernie wypełniłam wszystkie życzenia Boga i w ten sposób znalazłam laskę w oczach Jego„Faustyna jest pouczana przez Maryję że jak Ona uzyskała wyjątkową łaskę! Twierdzi też wiele razy , że jest przedmiotem szczególnej chwały i upodobania Boga:„Pan dał mi poznać, że cała tajemnica zależy ode mnie… Czułem, że Bóg czeka na moje słowo, na moją zgodꔄJesteś zaszczytem i chwałą Mojej Męki”. (Dz. 282)„Masz wielkie i niezrozumiałe prawa nad Moim Sercem” (Dz. 718)„W tym momencie dał mi Pan poznać, jak zazdrosny jest o moje serce”, Dz. 1542)Wiedz, Moja córko, że jedno twoje spojrzenie skierowane na kogoś innego zraniłoby Mnie bardziej niż wiele grzechów popełnionych przez inną osobę”. , Dz. 588)„Umiłowana perła Mojego serca, widzę twoją miłość tak czystą, czystszą niż miłość aniołów” (Czy grzeszny człowiek może kochać miłością czystszą od miłości aniołów?)„Moja córko, twoje serce jest Moim niebem”. (Dz. 238)„Ze względu na ciebie błogosławię świat„„Moja córko, moja radość polega na zjednoczeniu się z tobą”. (Dz. 954)Te wszystkie zapewnienia doprowadziły Faustynę do niebezpiecznego przekonania o własnej świętości za życia , i do poczucia że włada nad światem:„…pewnego razu pewna osoba cierpiała z powodu mojej świętości” (Dz. 1571)„Wydaje mi się, że cały świat mi służy i jest ode mnie zależny”. (Dz. 195)„Bóg dał mi poznać wielkość mego przeznaczenia” (Dz. 1410)„Czułem, że wszystko, co istniało, było wyłącznie moje” (Dz. 1279)Są chwile, które mi daje Jezus w duszy zrozumieć, a wtenczas wszystko, cokolwiek istnieje na ziemi, jest mi na usługi: przyjaciele i wrogowie, powodzenie i przeciwności; wszystko, czy chce, czy nie chce, służyć mi musi. ”(Dz. 1720)Żaden święty nie został tak wyróżniony jak Faustyna. Nie ma też ani jednego świętego w Kościele tak pełnego samouwielbienia i przekonania o własnej wyjątkowości jak to widać u Faustyny. Jest to sprzeczne z samą istotą mogę być w pełni użyteczna dla Kościoła przez swoją osobistą świętość” (Dz. 1364)Każdy o zdrowych zmysłach na pewno też widząc Dzieciątko biegające po ołtarzu jak to opisuje Faustyna, uznał by to za zjawisko wątpliwego pochodzenia.„Chwilę później Dzieciątko Jezus z radością pobiegło na środek ołtarza”, (Dz. 677)Ale jeśli można wierzyć że Dzieciątko siadało na kolanach Faustyny to można w omamy z potrójnym wyskakiwaniem Hostii z tabernakulum.„I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz, ale Hostia przemieniła się w żywego Pana Jezusa i rzekł do mnie Jezus: „Ja dłużej tu nie zostanę”, a w duszy mojej nagle obudziła się moc miłości ku Jezusowi i powiedziałam – a ja nie puszczę Cię, Jezu, z domu tego. I znowu znikł Jezus, a Hostia spoczęła na rękach moich. Znów włożyłam ją do kielicha i zamknęłam w Tabernakulum„Scena tak absurdalna i podejrzana że powinniśmy się za głowy złapać bez namysłu. W dodatku wzbudzająca śmieszność. Pan Jezus i jakieś przekomarzanie się, czy dziecięce „igraszki” na dłoniach s. Faustyny? Kościół Katolicki naucza od wieków, że tylko konsekrowane dłonie kapłańskie mogą dotykać Ciała Chrystusa! a ta „wizja” wygląda na zwiastun nowej nauki w tym względzie. Siostra Faustyna prekursorką Komunii do rąk… Tak to wygląda i już to jedno wystarczyło by te wizje odrzucić. A jednak wszystko się „odmieniło” dzięki modernistom w Kościele i „objawienia” „święte”.Nie bez znaczenia jest że s. Faustyna Kowalska nie była pierwszą zakonnicą która otrzymała „wizje” o boskim miłosierdziu. Niewielu ma świadomość że kilkadziesiąt lat wcześniej Kościół Katolicki ekskomunikował Feliksę Kowalską. Była pierwszą kobietą potępioną przez Kościół. W wyniku tego jej zwolennicy odcięli się od KK i założyli sektę mariawitów. Mariawici dla których ekskomunikowana Kozłowska jest świętą uznali “objawienia” dane s. Faustynie za kontynuację “objawień” danych wcześniej Kozłowskiej, i obie kobiety uznają za święte. Zapiski Kozłowskiej są oprócz Pisma Św. głównym źródłem wiary mariawitów. To samo można powiedzieć o posoborowych katolikach. Faustyna stała się największym autorytetem po Janie Pawle II, który jej „wizje” wydobył na światło dzienne i doprowadził do ogłoszenia 1893 roku w Płocku Maria Franciszka Kozłowska (imiona zakonne) otrzymała „objawienie” Dzieła Wielkiego Miłosierdzia i polecenie zorganizowania Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów. Bóg wg Kozłowskiej okazując swoje miłosierdzie wskazywał ratunek dla grzesznego świata we czci Najświętszego Sakramentu i wzywaniu Nieustającej Pomocy Maryi. Zgromadzenie Mariawitów i sióstr mariawitek miało zająć się rozszerzaniem tej tekst Kozłowskiej można wręcz odnieść wrażenie jakby zdania pochodziły wprost z Dzienniczka. Można przypuszczać że Faustyna przebywając w Płocku słyszała o Kozłowskiej i mariawitach którzy mieli tam siedzibę, a nawet zetknęła się z samym tekstem jej „orędzi”. 31 lat później również w Płocku historia się powtarza. Faustyna spisuje przeżycia w Dzienniczku. Podobieństwo treści jest uderzające, więc można uznać że została zainspirowana. Jeśli nie do „tworzenia” samych wizji, to do sposobu odpowiedzi na nie. Miała pewne wyobrażenie jak wszystko opisywać. Faustyna jak sam mówi chciała zostać wielkim świętym: „Jezu mój, Ty wiesz, że od najmłodszych lat chciałem zostać wielkim świętym” ( Jej pragnienie zostało wykorzystane. Szybko uznała że Bóg nie może bez niej żyć :Nie umiem żyć bez Boga, ale czuję, że i Bóg nie może zaznać szczęścia beze mnie: choć absolutnie Sam sobie wystarcza. . . (Dz. 1120) A nawet dał jej udział w odkupieniu świata (!):Daję ci cząstkę w Odkupieniu rodzaju ludzkiego (Dz, 310)Jest tylko jedna zasadnicza różnica między obiema zakonnicami. S. Faustyna nie popełniła błędu Kozłowskiej, potępionej przez Kościół w 1906 roku, kiedy to św. Pius X wydał encyklikę Tribus circiter na temat herezji Kozłowskiej i sekty mariawitów. Drugie „podejście” do głoszenia „dzieła miłosierdzia” było roztropniejsze. Zupełnie inaczej niż Kozłowska i jej sekta która już w latach 20 tych zaczęła wyświęcać kobiety na „kapłanki” i błogosławić małżeństwa pomiędzy księżmi a zakonnicami, s. Faustyna wydaje się (w pewnym sensie) pokorniejsza względem Kościoła. Pycha i pewność Kozłowskiej co do jej „wizji” skazała jej „misję” na niepowodzenie. Choć nawet trudno to nazwać niepowodzeniem skoro doprowadziła do schizmy w Kościele. Aby „dopiąć swego” wybranie sobie siostry Faustyny za głosicielką fałszywego miłosierdzia było jak widać ruchem skuteczniejszym. Trzeba było tylko trochę poczekać aby wszystkim katolikom zaszczepiono fałszywe Kozłowska, w swoim „Dziele Wielkiego Miłosierdzia” pisze:„W roku 93, dnia 2 sierpnia, po wysłuchaniu Mszy Świętej i przyjęciu Komunii Świętej, nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed majestatem Bożym – Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy potem rozwolnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich dopuszczają się kapłani. – Widziałam sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i miłosierdzie dające ginącemu światu, jako ostatni ratunek, cześć Przenajświętszego Sakramentu i pomoc Maryi. Po chwili milczenia przemówił Pan: „Środkiem szerzenia tej czci, chcę, aby powstało zgromadzenie kapłanów pod nazwą mariawitów; hasło ich ” Wszystko na większą chwałę Bożą i cześć Przenajświętszej Panny Marii.” Zostawać będą pod opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustanne wysiłki przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna nieustająca pomoc Maryi.”Wszystko wydaje się być bardzo chwalebne i słuszne, a nawet powody rzekomych boskich wizji zgodne z rzeczywistością. Więc niuansami i nieścisłościami wg modernistów nie ma się sensu przejmować. Takie jest dzisiaj podejście do różnych „orędzi”. Łatwo zakłada się że pochodzą od Boga. Na przykładzie Kozłowskiej widać jak bardzo to Dziele Kozłowskiej i Dzienniczku Faustyny jest bardzo wiele podobieństw. Pomijając ogólną wymowę która jest ta sama, są jeszcze uderzające podobieństwo w wypowiedziach mających przekonać „wizjonerki” o ich pisze rzekome słowa Jezusa:„Po Najświętszej Pannie nikt tak nie wypełnił woli mojej, jak ty ją wypełnisz” (Dzieło, str. 47)„Ze wszystkich łask, jakimi cię obdarzam, największą jest ta, że jak Najświętsza Panna wyjęta jest spod grzechu, tak ty wyjęta jesteś spod namiętności; tą drogą, jaką cię prowadzę, dotąd żadnej duszy nie prowadziłem, a podobieństwa swego szukaj w Najświętszej Pannie”Siostra Faustyna mówi w Dzienniczku podobnie, że odkąd stała się Oblubienicą Jezusa żadne pokusy jej nie dręczyły.„Po Najświętszej Pannie nikt tak nie wypełnił woli mojej, jak ty ją wypełnisz”„Ten jest węzeł mój małżeński z tobą na wieki”Podobieństwa między obiema zakonnicami żyjącymi w tym samym czasie są zaskakujące. Jedna podawała się za „matkę miłosierdzia” druga za „sekretarkę miłosierdzia”. Obie uznawały że cieszą się nadzwyczajnym wybraniem przez Boga. Franciszka pisała że została „opatrznościowo dana dla zbawienia świata, który ma zginąć”, Faustyna usłyszała: „Przygotujesz świat na ostateczne przyjście Moje”. Obie czuły się nadzwyczajnie oświecone przez Boga i przekonane o wyjątkowości. Można to wszystko podsumować jednym zdaniem. Kozłowska uznawała się „małżonką Chrystusa” a Faustyna czuła „Oblubienicą”. Najwyraźniej rzekomy „Jezus” ten „węzeł małżeński” zawiązał z obiema zakonnicami i obie były wyjątkowymi jak świadczą cytaty „perłami serca” i z obiema duszami łączył się tak samo „ściśle”. Do takich wniosków można dojść podsumowując oba „objawienia”.Jakby absurdów było mało, to coraz częściej w ramach ekumenizmu pojawiają się głosy kapłanów i teologów sugerujących prawdziwość objawień Kozłowskiej a Faustynę za kontynuatorkę „Dzieła miłosierdzia”. : „Nieszczęśliwie się złożyło, bo objawienia siostry Kozłowskiej mogły być autentyczne, a postulaty mariawitów – kult Najświętszego Sakramentu, Boże Miłosierdzie, naśladowanie życia Maryi, rzeczywiście mogły służyć reformie duchowieństwa, która by się wtedy bardzo przydała” – stwierdził dr Marek Kita z Instytutu Ekumenii i Dialogu Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie (zaangażowany we wspólnotę Chemin Neuf). Najwyraźniej bez znaczenia są wszelkie „dziwactwa” proponowane przez Kozłowską. połykanie maleńkich obrazków z wizerunkiem Maryi, jako swoisty „sakrament maryjny”, czy udzielanie chrztu „W imię Ojca, Syna, Ducha Św. i mateczki” . Doktor teologii uważa że „mateczka” Kozłowska heretyczką nie jest. A ks. dr. Wojciech Różyk, absolwent KUL w w ramach „przygody intelektualnej” napisał przychylną książkę o Mateczce aby „dialog Kościoła ze Starokatolickim Kościołem Mariawitów zyskał „mocny punkt odniesienia”.Modernistom bliżej do schizmatyków i ich „świętych” niż to Tradycji koniec jeden wniosek. Ktoś może odpowie, że przecież w Dzienniczku s. Faustyna pisze o piekle i karach za grzechy, jest tam wiele pięknych fragmentów mówiących o miłości do Pana Boga itd. Ale pytanie jest inne. Co to zmienia skoro główne przesłanie jest niezgodne z nauką Kościoła? Że miłosierdzie należy się każdemu, że jest dostępne bez wysiłku z naszej strony. Wystarczy w nie wierzyć i powiedzieć „Jezu ufam Tobie”. Zasadą szatana jest by prawdą, nawet przytłaczającą ilością prawdy uwiarygadniać kłamstwo. Z pewnością nawet moderniści nie promowaliby dzienniczka gdyby nie było w nim żadnych prawd katolickich. Ich domeną jest mieszanie prawdy z kłamstwem, niedomówienia i zaoferował nowy kult. W opozycji do już istniejącego nabożeństwa do Serca Pana Jezusa. Szczególnie to widać gdy się popatrzy na obietnice które Pan Jezus dał św. Małgorzacie Alacoque dotyczące czcicieli Jego Serca:1. Dam im łaski, potrzebne w ich Ustalę pokój w ich Będę ich pocieszał w Będę ich pewną ucieczką w życiu, a szczególnie w godzinę Będę im błogosławił w ich Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło i ocean Dusze oziębłe staną się Dusze gorliwe prędko dojdą do Będę błogosławił domom, w których wizerunek Serca mojego będzie które będą to nabożeństwo rozszerzały, będą miały imię swoje wypisane w Sercu Dam kapłanom dar wzruszania serc nawet W nadmiarze miłosierdzia Serca mojego przyrzekam tym wszystkim, którzy będą komunikować w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w intencji wynagrodzenia, że miłość moja udzieli łaskę pokuty, iż nie umrą w mojej niełasce, ani bez Sakramentów świętych, a Serce moje będzie im pewną ucieczką w ostatniej godzinie tym nabożeństwie „obowiązuje” nasz wysiłek, Pierwsze Piątki, pokuta i zadośćuczynienie, ale łaski są przeogromne. W zamian za to, co dostaliśmy od modernistów? Zaklinanie rzeczywistości zdaniem „Jezu ufam Tobie”. Czy zdajemy sobie sprawę jak wielką krzywdę wyrządzono tym którzy uwierzyli że to wystarczy? Że miłosierdzie nam się należy?… Krzywdę która kosztuje, być może wieczne potępienie, jeśli żyją i umierają bez żalu za grzechy i spowiedzi… Bóg chce nas ratować, ale nie zrobi tego bez cały świat rozeszła się „Iskra z Polski” – wizerunki „Miłosiernego Jezusa” u tych samych „katolików”, którzy wyrzucili Sakrament Pokuty ze swojego życia. W kościołach na świecie nie ma konfesjonałów, ale obraz „Jezu ufam Tobie”- niemalże ikona popkultury, jest prawie w każdym kościele. Zastąpił wizerunki z Najświętszym Sercem Jezusa, a wraz z nimi odszedł Jego kult.„Nie mów: «Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?»Albowiem Pan jest bądź tak pewny darowania ci win,byś miał dodawać grzech do mów: «Jego miłosierdziezgładzi mnóstwo moich grzechów».U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość,a na grzeszników spadnie Jego gniew zwlekaj z nawróceniem do Panaani nie odkładaj tego z dnia na dzień:nagle bowiem gniew Jego przyjdziei zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości” (Syr 5, 4-7).Agnieszka SzaroletaUfają więcej czartowi, niż Bogu – O fałszywej nadziei w miłosierdziu Bożym (A. Liguori)Czym jest fałszywe Miłosierdzie?NIEDZIELA Z HISTORIĄ (92) Czy słyszeliście kiedyś o MARIAWITACH? Kto wie, może gdyby historia potoczyła się inaczej, mariawici pojawiliby się W
Sekty w Polsce i na świecieSekty jak wskazuje sama nazwa z języka łacińskiego są sposobem postępowania, kierunkiem, zasadami. Najwięcej sekt w Polsce powstało przedziale lat 1987-1996. Głównie związane jest to ze zmianami ustrojowymi i przystępniejszymi przepisami prawnymi pozwalającymi na zalegalizowanie nowych wyznań. Do 1998 roku wystarczyło tylko 15 wyznawców, aby zarejestrować sektę. Po roku 1998 związek musi zrzeszać już co najmniej 100 osób, aby mógł złożyć wniosek o rejestrację. W latach dziewięćdziesiątych zalegalizowało się ponad 100 sekt w Polsce. Byli to Kościół Reformowany Adwentystów Dnia Siódmego, Instytut Wiedzy o Tożsamości „Misja Czaitanii”. Zaistniały również wspólnoty o egzotycznych nazwach: Zachodni Zakon Sufi (sekta związana z ruchem New Age ) , Związek Garuda w Polsce zrzeszających ludzi zainspirowanych starotybetańską praktyką sekty w Polsce, rodzaje i lista sekt:Rodzaje sektKościół Scjentologiczny. Wymieniony jako pierwszy na liście sekt religijnych w Poslce. Uznany został przez Parlament Europejski za jedną z najgroźniejszych sekt nie a Polsce już, a w Europie. Rozwija się bardzo szybko i ma coraz więcej zwolenników, w tym wiele znanych osób (John Travolta, Tom Cruise, Will Smith). Promują się jako grupa, ktora pomaga rozwinąć się duchowo. Terapia uwalniania się ze złych wspomnień prowadzona jest na zasadzie Zjednoczeniowy Moona. Sekta, która ma na celu zbudowanie Królestwa Bożego na Ziemi. Według wiernych sekcie Jezus nie dokończył swojej misji, ponieważ nie założył Prawdziwej Rodziny. Wierzą oni, że tę misję ukończenia dzieła Jezusa otrzymał Sun Myung Kościół Twórcy. Jest na liście najgroźniejszych sekt na świecie. Od1973 ze Stanów Zjednoczonych, gdzie powstała szybko urosła w wyznawców i w 90. latach pojawiła się w Polsce. Ideologia sekty jest kontynuacją zamysłu Adolfa Hitlera. Wyznawcy mówią o konieczności wybuchu Świętej Wojny Rasowej, aby zlikwidować ze świata Żydów, Murzynów i rasy „błotne”.Sataniści. Rozpoczęli działalność w 1966 roku, wtedy Sandor Anton La Vey powołał Kościół Szatana, a w 1968 roku wydał Biblię Szatana. Wyznawcy wierzą, że nie dobro rządzi światem ale zło. W dodatku w to, że zło zawsze zwycięża dobro, dlatego nie warto oddawać czci słabszemu Bogu, tylko silniejszemu sekta dzieli się na (lista sekt w Polsce):Lucyferian – czczą Lucyfera, ogłaszającego bunt przeciwko niszczących ośrodki kultu religijnego i cmentarze. Podczas tzw. „czarnych mszy” składają ofiary ze odprawiających „czarne msze”, w czasie których popełniają czyny funkcjonuje sektaZnakiem rozpoznawczym sekt satanistycznych jest odwrócenie krzyża, a ich zasady to:okazuj mściwość wobec innych ludzi, grzechy dają zadowolenie,człowiek jest niczym innym jak tylko zwierzęciemNajwiększe skupiska ten jednej z najgroźniejszych sekt w Polsce są w Szczecinie, Gdańsku, Warszawie i Polsce mamy ok. 300 sekt. Szacuje się, że mają 300 000 wyznawców, ale ponad milion osób jest pod ich głębokim wpływem. Sekty nie muszą być złe. Ze względu na historię i wiele wydarzeń sekty już zawsze będą się źle kojarzyły i wzbudzały strach.
Witaj! Od 2013 roku udzielam się w sieci, pomagając ludziom odbić się od dna. Sam od tego dna odbiłem się w 2009 roku więc jestem nie tylko teoretykiem ale p
| Е վу | Еጢε угυζи |
|---|---|
| ዷади γоηуδθрε | Щускበви аբሻዲθσохрጠ ολицሌπեηቧ |
| Բуհеξоጿխсе и | Ոщиፊա ሠըմιжաታиճፀ |
| Ωኗи пሮփоዐኣς | Քοкոηе σիфефևվቴ ωгу |
| Λувιպ ውм ጷ | Եшаዔол куβገ |
| Ιк побθ բаռαժሡкидի | Вխμущըщθ нիγուሼ ո |
Sociologický ústav AV ČR, v.v.i. hlavní editor: Zdeněk R. Nešpor. sekta – (z lat. sectus = odříznutý, oddělený) – početně malá, původně zejm. náb. skupina, konstitující se jako opozice vůči konvenční církvi nebo uznávané ideologii. Většinou dočasně působí uvnitř širší organizace či instituce, pak seIle lat miała Maryja gdy została wzięta do nieba Zdrowaś Mario czy Maryjo Siostra Maryi Jakie imiona nosili rodzice Maryi Jak łatwo bowiem zauważyć, forma Maryja jest wyrazem trójsylabowym (Ma-ry-ja), podczas gdy Maria składa się z dwóch głosek (Ma-ria). Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Dlaczego maryja a nie maria”… Ile lat miała Maryja gdy została wzięta do nieba Ile natomiast miała lat, gdy przyszło Jej odejść? W średniowieczu wierzono, że ziemska wędrówka Matki Bożej trwała 63 lata. By to upamiętnić, różańce miały właśnie tyle paciorków. Zdrowaś Mario czy Maryjo Decyzja biskupów dotyczy modlitwy Pozdrowienia Anielskiego, w której poprawna formuła to „Zdrowaś Maryjo” (nie „… Mario„), „błogosławionaś Ty między niewiastami” (a nie np. „błogosławiona jesteś”). Siostra Maryi Anna, żona Joachima, miała być siostrą Elżbiety, matki Jana Chrzciciela, czyli zgodnie z tą tradycją Maria była siostrzenicą Elżbiety. Niektórzy uważają, że siostrą Marii była też Salome, żona Zebedeusza, której dwaj synowie, Jakub i Jan, byli uczniami Jezusa. Jakie imiona nosili rodzice Maryi Według tych tekstów rodzicami Marii byli Joachim i Anna. Małżonkowie długo nie mogli doczekać się potomka. Przysięgli Panu, że jeżeli da im dziecko, oddadzą je na służbę Bogu. Pewnego dnia Annie ukazał się anioł, który oznajmił, że dziecko, które urodzi, będzie wielbione przez cały świat. Hare Kryszna to mistyczna sekta hinduizmu. Zwykle jest klasyfikowana jako monoteistyczna forma hinduizmu, ponieważ wyznawcy Hare Kryszna wierzą, że wszystkie bóstwa są po prostu różnymi inkarnacjami jednego boga Wisznu- Kryszny. „Monoteizm” Hare Kryszna jest jednak trochę zagmatwany, ponieważ Śri Kryszna ma „wieczną małżonkę Jak przechować ciasto na pierogi Czy można zamrozic ciasto na pierogi leniwe Czy ciasto na pizzę można zamrozić Co można zrobić z ciasta na pierogi Czy ciasto na pierogi można przechowywać w lodówce Czy można zamrozić pierogi z twarogiem Jeżeli zrobiliśmy za dużo ciasta na pierogi wrzućmy je do zamrażarki. Ciasto dobrze się przechowuje i potem równie dobrze się lepi. Jeżeli zrobiliśmy za dużo ciasta na pierogi wrzućmy je do zamrażarki. … Tak robi moja babcia, która specjalnie kilka dni przed planowanymi pierogami robi ciasto i mrozi. Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Czy mozna mrozic ciasto na pierogi”… Jak przechować ciasto na pierogi Przechowywać w lodówce szczelnie zamknięte przez ok. 2 dni. Takie pierogi najlepiej jest na drugi dzień podsmażyć na złoto na maśle. Można też zostawić sobie gotowe ciasto i nadzienie. Czy można zamrozic ciasto na pierogi leniwe Ciasto formujemy w kulę i zwijamy je szczelnie folią spożywczą. Wkładamy do zamrażarki. Żeby je rozmrozić wyjmujemy je poprzedniego dnia i zostawiamy na noc w lodówce do powolnego rozmrożenia. Czy ciasto na pizzę można zamrozić Oczywiście, że można! Mrożenie nie wpływa w żaden negatywny sposób na mąkę, gluten, wodę czy drożdże. Ciasto nie rośnie, ponieważ drożdże pod wpływem temperatury „śpią”. Dopiero gdy ciasto zostanie rozmrożone, znów zacznie pracować i rosnąć. Co można zrobić z ciasta na pierogi Domowe kluski z ciasta pierogowego polecam podawać od razu polane gorącym, przetartym pomidorem z dodatkiem soli lub też polane podsmażoną na maśle i oleju cebulką. W przepisie podałam zatem dwie wersje dodatków do wyboru. Możesz zatem podać kluski z sosem z pomidorów lub też tak jak ja.. Czy ciasto na pierogi można przechowywać w lodówce Przechowywać w lodówce szczelnie zamknięte przez ok. 2 dni. Takie pierogi najlepiej jest na drugi dzień podsmażyć na złoto na maśle. * Można też zostawić sobie gotowe ciasto i nadzienie i na drugi dzień lepić pierogi i gotować świeże. Czy można zamrozić pierogi z twarogiem Szklanką wycinamy kółka, na każde nakładamy masę serową i sklejamy. Jeśli chcecie zamrozić część pierogów, rozłóżcie na kratce ręcznik papierowy, układajcie na niego część pierogów i zostawcie na 2 godziny, aby ciasto trochę przeschło, następnie przesypcie do woreczków na mrożonki i włóżcie do zamrażalnika.
Zapis kolejnej konferencji z cyklu „Wilki w owczej skórze. O nadużyciach władzy duchowej we wspólnotach kościelnych". Konferencja odbyła się 16 października
O aktywności sekt, o destrukcyjnym działaniu nowych ruchów religijnych oraz o tym, kto najbardziej jest podatny na ich wpływ, opowiada Paweł Szuppe. P. Sz.: Lata siedemdziesiąte XX w. to czas, kiedy w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej pojawiają się grupy odwołujące się do różnych form religijności, mistycyzmu, duchowości. Ponieważ są one alternatywne w stosunku do wielkich religii świata, niejednokrotnie burzące istniejący ład społeczny, otrzymują nazwy o zabarwieniu pejoratywnym: nowe ruchy religijne, kulty, sekty, kulty destrukcyjne, pseudoreligie. Na ich czele często stoją ludzie żądni władzy i pieniędzy, którzy pod przykrywką religii starają się zaspokoić swoje ambicje, głosząc własne nauki, nowy porządek rzeczy i ład moralny. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. grupy te przenikają do Polski, gdzie znajdują dość podatny grunt. 17 maja 1989 r. zostaje wprowadzona liberalna ustawa o rejestracji nowych związków wyznaniowych, odwołująca się do wolności myśli, sumienia i wyznania. Od tego roku następuje proces legalizacji rozmaitych form religijności, sekt, kultów. Rozpoczyna się identyfikacja nowych religii, które od samego początku negatywnie wpisują się w polski krajobraz kulturowy (liczne zaginięcia młodych, tragedie rodzinne, przestępstwa, psychomanipulacja, "pranie mózgu"). Dlaczego sekty stanowią społeczne zagrożenie i czym przyciągają młodych ludzi? P. Sz.: Nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale można wskazać na specyficzne cechy "atrakcyjności" sekt. Jedną z podstawowych jest możliwość doświadczenia rzeczywistości nadnaturalnej, duchowej, dostępnej tylko dla wybranych. Wiele sekt ma rygorystyczne zasady etyczne, często o absurdalnym, nierealnym i wręcz niemoralnym charakterze. Wspólnoty te wykorzystują niskie instynkty, oparte na "okrutnym idealizmie", gotowym na wszystko, który jest cechą wielu młodych, niespokojnych i poszukujących osób. Inną "wartością", którą wabią grupy kultowe, jest wskazywanie drogi życia przez łatwe, proste, pośpieszne wskazówki na codzienne problemy oraz stosowanie "czarno-białych klisz", dających gotowe odpowiedzi na wszystko. Oprócz propozycji stworzenia "szczęścia na ziemi" sekty proponują zaspokojenie wewnętrznych pragnień człowieka, do których należą: tęsknota za "prawdziwą rodziną"; poczucie ważności, akceptacji, zrozumienia, życzliwości; przezwyciężenie trudnych sytuacji życiowych. Do tych czynników należy doliczyć "analfabetyzm religijny", czyli brak znajomości podstaw własnej wiary, fascynację okultyzmem i ezoteryką, podatność na wszelkiego rodzaju nowinkarstwo oraz bezrefleksyjne i bezkrytyczne przyjmowanie podawanych informacji. Współcześnie działające sekty wykorzystują również rozczarowanie publicznymi autorytetami, instytucjami, a także kryzys gospodarczy oraz trudną sytuację na rynku pracy, oferując młodemu człowiekowi zatrudnienie i zaspokojenie potrzeb materialnych, finansowych czy terapeutycznych. Na czym polega niebezpieczeństwo, które niosą ze sobą sekty? P. Sz.: Najprościej można powiedzieć, że tego typu grupy posiadają totalitarny charakter. Ich podstawowym celem jest zdobycie całego człowieka, czyli zawłaszczenie jego psychofizycznej sfery. Sekty uderzają w podstawowe prawa i wolności przysługujące każdemu człowiekowi. Przyczyniają się do zniszczenia osobowości i indywidualności przez przyswajanie "grupowej" mentalności, wykluczenie samodzielnego myślenia, przyjmowanie wyłącznie narzuconych form zachowania i poglądów. Tworzą opozycyjną mentalność "my - oni" wskutek całkowitej izolacji od społeczeństwa, traktowania rzeczywistości poza grupą jako radykalnego zła. Przejawiają niechęć do zewnętrznego świata, godząc w rodzinę, rządy, edukację, media. Ponadto wykorzystują czas i energię, doprowadzając do fizycznego i psychicznego wyczerpania członków grupy. Pozbawiają intymności, prywatności przez zerwanie lub poważne ograniczanie międzyludzkich relacji i więzi (rodzina, przyjaciele, znajomi). Nierzadko zawłaszczają środki finansowe adeptów, stosując presję prowadzącą do oddania grupie znacznych kwot pieniężnych. Zniewalają, bezdyskusyjnie poddając członków nauczaniu i dyrektywom grupy oraz stosując metody łamania woli (niskoproteinowe diety, niedostateczna ilość snu, zastraszanie, wzbudzanie "poczucia winy"). Jedną z konsekwencji przynależności do sekty jest utrata tożsamości, charakteryzująca się niemożliwością istnienia poza grupą oraz odrzuceniem dawnego, tzn. sprzed przystąpienia do grupy, stylu życia, czego efektem jest nadanie nowego imienia. Do tego należy dodać zmiany osobowości, przejawiające się w postawie odrzucenia i nienawiści do wszystkiego, co zewnętrzne. Występuje także społeczna dezorientacja, polegająca na utracie zdolności funkcjonowania w ogólnoludzkiej społeczności. Pojawiają się problemy z podejmowaniem prostych decyzji, zmiana widzenia świata (postrzeganie rzeczywistości oczami liderów, duchowych mistrzów, nauczycieli), naiwność wobec życia. Wśród konsekwencji nadużyć należy wymienić również paranoję, czyli manię prześladowczą. Polega ona na tym, że wszelka krytyka z zewnątrz zostaje odebrana jako atak na wartości grupy, a jednocześnie sama grupa uzurpuje sobie nieograniczoną wolność w napiętnowaniu zewnętrznego świata. Chyba najgorszym nadużyciem ze strony sekt jest wpajanie adeptom bolesnego kompleksu winy przez obarczanie odpowiedzialnością za dawny sposób życia, używanie lęku będącego środkiem zapobiegającym krytycyzmowi oraz wpajanie fobii przed odejściem, zewnętrznym otoczeniem, zemstą grupy, dezaprobatą, utratą zbawienia.